Dzień dobry wszystkim
Pozwólcie, że zacznę od parafrazy fragmentu wiersza Jana Brzechwy "Na straganie":
A nożyczki rzeczą smutnie:
Moi drodzy, po co kłótnie
Po co wasze swary głupie
wnet i tak zginiemy ...
... w jakimś zatęchłym, starym pudełku po butach, albo skrzypiącej szufladzie, albo skleconej na kolanie skrzynce po pomidorach. Wszystko jedno gdzie, ale będzie nam tam ciasno, będziemy się ocierać o siebie nawzajem i od ścian odbijać.
A to feler ...
powiedziałby seler, gdyby nie był warzywem, a jednym z wielu akcesoriów do rękodzieła, poszukującym odrobiny ciepła i miłości oraz własnego kąta...
A doprawdy tak niewiele trzeba. Oto i cała instrukcja:
KROK 1:
Potrzebne jest ... dziecko. Takie małe, czasem kudłate w okolicach głowy, szczególnie uczulone na szpinak, uzależnione od lodów i wszelkiej maści emulgatorów i barwników znajdujących się w słodyczach produkcji ogólnoświatowej. Owo dziecko po osiągnięciu określonego poziomu rozwoju zwanego ja sam/ja sama domaga się zakupu różnego rodzaju narzędzi i przedmiotów, które w przypadku nieuwagi opiekuna prowadzą często do zmiany dekoracji wnętrza mieszkania.
KROK 2:
Potrzeby jest wyżej wspomniany opiekun, najczęściej matka, ale przeciwnej płci nie będziemy dyskryminować, więc ewentualny ojciec również się nada. Jedno z nich zdecyduje się na zakup przedmiotu, który prawdopodobnie zdoła zapanować nad częścią biurową majątku tego stwora, którego tak lubimy fotografować, ale którego nie lubimy brać na zakupy. Dziecięcy organizer mocowany jest na łóżku dziecka.
KROK 3:
Kolejny element wytworzenia przybornika na akcesoria rękodziełowe to ... CZAS przy jednoczesnym posiadaniu TEŚCIOWEJ, która jest matką i babcią jedynaków. Jest więc bardzo duże prawdopodobieństwo, że prócz śpiochów w króliczki, poważnej kolekcji samochodzików, zestawu do piaskownicy i sanek, zachowała również zakupiony przez wyczerpaną matkę organizer artykułów biurowych swojego dziecka.
KROK 4:
Mocowanie do łóżka owego organizera, odkurzonego po latach spędzonych w zapomnieniu w piwnicy, jest nie wskazane, ale po niewielkich przeróbkach można zainstalować go np na kaloryferze, gdzie zdaje się pasować niczym łata do dziury (nie dotyczy dziur w drogach - tam łaty, też mają dziury).
Uwaga! Przy zastosowaniu przybornika, jak pokazano na obrazku, tj z mocowaniem do kaloryfera, stanowczo odradza się przechowywania w nim wkładów do klejenia na gorąco - szczególnie w okresach zimowych.
Widzicie jakie to proste?? Nie widzicie....
Hmmm, w sumie jak się tej instrukcji tak dobrze przyjrzeć, to zdecydowanie taniej i szybciej Wam wyjdzie jak pominiecie kroki 1-3, kupicie dostępne na rynku organizery bądź uszyjecie własne. Krok 4 to zaledwie sugestia :))
Miłej reszty weekendu :)
Miłej reszty weekendu :)
za kazdym razem jak czytam twoje posty smieje sie:). rozsmieszasz mnie , dobrze jestb tu zajzec jak sie ma chandre :)
OdpowiedzUsuńfajny pomysl na przybornik :)
jezeli cie interesuje zapraszam na cANDY :)
magdusiaa.blogspot.com
pozdrawiam
To moje życiowe przesłanie - nieść radość uciemiężonym kobietom tego świata :). A tak poważnie - trzeba na codzienność patrzeć z przymrużeniem oka, w przeciwnym razie nas pochłonie.
UsuńCiesz się, że Ci się podoba moje pisanie. Dzięki za Candy już się dopisałam :)
Hihi i jak tu sienie uśmiechnąć przy czytaniu?? Ja taki organizer to raczej do auta bym poprosiła, bo mam dość latających w bagażniku na każdym zakręcie skrobaczek do szyb, płynu do spryskiwaczy i innych "niezbędnych" akcesoriów samochodowych...
OdpowiedzUsuń"się nie" - nie ma to jak zalana soczkiem klawiatura ;)
UsuńMożna takowy dostosować i do auta, kwestia przemyślenia, jak to skutecznie zamocować.
UsuńI nie przejmuj się - mam klawiaturę zalaną kawą, więc też często się buntuje i pisze to co jej się żywnie podoba, by narobić mi wstydu ;(
Ależ się uśmiałam z samego rańca :) Niestety nie mam dziecka...czy to wielki problem? :D
OdpowiedzUsuńMam Ci napisać instrukcję jak takiego stworka zdobyć??? ;p
UsuńJako nie-posiadaczka dziecka nie masz problemów, a przynajmniej mniej, niż gdybyś dziecko posiadała :))
:D Uwielbiam Twój sposób pisania :) Mnie to by się przydał osobny pokój "przybornik" ;)
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem. Własna pracownia to jest coś, co każdej twórczyni rękodzieła by się przydało
UsuńRozbawiłaś mnie, nie ma co :D
OdpowiedzUsuńA przybornik jest świetny! Widać już po samych wypełnionych kieszonka, że był potrzebny.
Pozdrawiam
Kłopot w tym, że przybornik nie jest odpowiednio wypełniony, bi nie mogę znaleźć części akcesoriów. Dlatego zdecydowałam się na jego zainstalowanie. Niczym Kolumb w trakcie wyprawy na nowy kontynent , tak i ja będę odnajdywać moje skarby, w gąszczu przysiadów zagubione :)
Usuńno to ci zdolna bestia :) Dobry pomysł na organizer, ja tam lubie sobie coś sama zrobić i na pewno nie pominęłabym kroku 1-3 :)
OdpowiedzUsuńWłasnoręczne przydasie są najfajniejsze, ale skoro poniewierają się takie masowej produkcji, to szkoda je wyrzucać, skoro mimo upływu lat nadal zdają się być funkcjonalne. :)
UsuńA ja uwielbiam Twój sposób pisania - lekki, zabawny, WCIĄGAJĄCY do lektury!! Przydaś super:)!! Bardzo praktyczny:).
OdpowiedzUsuńTakie komentarze sprawiają, że chce się pisać ... więcej :). Dzięki Kasiu
Usuń:D czekam na kolejne ciekawe instrukcje różnych cosiów :D
OdpowiedzUsuńPoszukujesz czegoś konkretnego?? Bo może mam już przepis na coś różnego, czego szukasz, ale jeszcze nie zamieściłam :))
Usuń