Nareszcie wykończyłam większość projektów i mogłam się zabrać za torebkę, której brak coraz gorzej znoszę. Wybrałam już tkaniny, wyrysowałam wstępne założenia i wymiary i ... przypomniałam sobie, że nie mam prezentu dla teściowej. Torebka musiała chwilowo iść w odstawkę ;(.
Z roku na rok coraz trudniej mi wymyślić prezent dla męża, a co dopiero dla kogoś, kto spędził na świecie 2 razy więcej czasu niż ja i zdążył zebrać mnóstwo mniej lub bardziej przydatnych przydasiów. Mama kocha kwiaty, ale wątpię by znalazła miejsce na kolejną doniczkę. Czasu mało, więc zarządziłam debatę jako miejsce posiedzenia obierając własny umysł:
Ania : - To może kwiatek?
Wiedźma: - Świetny pomysł! Gdzie chcesz by go hodowała? Na dłoni?!
Nieśmiała: - Wiosna nadchodzi, to może coś kolorowego?
Ania, Wiedźma i Damia: - WIOSNA?! GDZIE???
Nieśmiała: - To ja może już nic nie będę mówić ;(
Wiedźma: - To akurat bardzo dobry pomysł.
Ania: - Przestańcie - to nie pomaga
Damia: - Zróbmy drzewko!
Wiedźma - No genialnie! Mama nie ma miejsca na kwiatek, to podarujmy jej palmę!
Ania: - Hehe, Chmura miałaby o co ostrzyć pazury :).
Damia: - Nie dość, że wredna to jeszcze głucha! Powiedziałam ZRÓBMY! Takie samo drzewko jakie niedawno zrobiłyśmy dla figurki wróżki. Będzie kolorowe i zajmie mało miejsca.
Wiedźma: - Problem miejsca sam się rozwiąże, jak Chmura na nim usiądzie.
Ania: - Ok, mam dość! Idź złapać pająka lub dwa. Damia ma rację - zrobimy drzewko, ale dużo większe, niż te ostatnie i nie w doniczce, tylko DO doniczki! Ba - można będzie je w razie czego potraktować jako podpórkę do kwiatka.
Damia: To postanowione! Doi roboty
[Tylko jedna bohaterka pozostała na 'sali']
Wiedźma: Pajęczna też się przyda?!
Ów dialog trwał zaledwie kilka nanosekund, ale - jak część moich wewnętrznych dialogów - odniósł pozytywny skutek. W jego efekcie powstało urodzinowe drzewko dla mamy faceta, który zrobił mi śniadanie :)
Ps. Chmura to kotka moich teściów, młodsza siostra naszego Filona w naturalnym dla Błękitnych Brytyjczyków kolorze grafitowym. Imiona kociakom nadawał Piotrek i w przypadku Chmury kierował się kolorem. Kto mógł przewidzieć, że to imię będzie niosło ze sobą dodatkowe konsekwencje - wredna i złośliwa. Niczym złą pogodę - staram się ją omijać:)