niedziela, 7 lipca 2013

Nie ma przegranych tylko wygrani!

Gdy ogłaszałam konkurs byłam pełna pozytywnych myśli, ale to normalne jak człowiek jest wyspany :). To było miesiąc temu.  Teraz ze spaniem jest różnie to i nastrój nie zawsze dopisuje. Jednak niezmiernie mnie cieszy, że znalazły się chętne osoby by wypróbować moje tutki :)

Ania K zrobiła serduszka... [więcej zdjęć]

Ania M wykonała sówkę... [więcej zdjęć]

Patrycja zaś misie z łatkami  ...[więcej zdjęć]

Miałam robić losowanie... Ale nie zrobię. Wszystkie 3 Panie otrzymają nagrody. Mam nadzieję, że nikt nie poczuje się oszukany - do Salomona mi daleko, ale też o losie dziecka nie decyduję, więc  ...:)

Do Ani Kaczmar trafi strach - jako pierwsza podjęła wyzwanie i przesłała linka do swojej pracy. Zamieszania z kolejnymi nagrodami też robić nie będę - zgodnie z kolejnością zgłoszeń - nr 2 trafi do Ani M, a nr 3 do Patrycji. Dziewczyny zgłoście się do mnie na adres ania.przydasie@gmail.com

Jeszcze raz serdecznie Wam dziękuję za udział w zabawie. Mam nadzieję, że już niedługo przygotuję kolejne tutki, już bez groźnej maszyny do szycia :))

czwartek, 4 lipca 2013

Praca konkursowa Patrycji i chwila oddechu

Szara codzienność odrobinę wyhamowała. Może ma to jakiś wpływ z szkolnymi wakacjami. Nawet jeśli ja nie mam do nich praw, to są inni uprawnieni, co na potęgę miasto opuszczają. No i dobrze - zawartość metali ciężkich w powietrzu powinna spaść . 
A może spociła się w tym upale i nie ma siły podstawiać mi nóg i kopać dołków. Wysiłek fizyczny jest bowiem wyjątkowo niemiły w wysokich temperaturach. Jakikolwiek by nie był to powód - niech nie przestaje działać. Udało mi się bowiem nawet bardziej niż trochę tknąć prac ręcznych, a tak konkretnie to wykonałam sowie kolczyki. 

Ale nim je Wam pokarzę zobaczcie jak Patrycja poradziła sobie z jednym z moich tutoriali :). Ponieważ nie uskutecznia blogowania (a szkoda :)) przesłała mi kilka fotek, które wezmą udział w Straaaaaaaaasznym konkursie.


Tak, tak - jeszcze trwa. Ale w najbliższą niedzielę trzeba będzie go zakończyć, więc radzę się spieszyć. Ale wracajmy do Tildowego misia Patrycji :)


Dotarła do mnie również przesyłeczka od Promyka z moją pierwszą Candy-nagrodą :)) Dziś zrobię fotki, to jutro (jeśli 1,5 kilo żywej wagi książkowej pt "Cantona" nie zwali mi się na nogę) Wam się pochwalę. Szczególnie, że prócz obiecanych skarbów dostałam kilka niespodziankowych przydasiów. Szczególnie jeden mnie zaintrygował... STOP - dziś niczego więcej ze mnie nie wyciągniecie.

Jeszcze raz zachęcam do wzięcia udziału w strasznym konkursie (prace zamieszczacie pod tym postem)

A teraz wracamy do sówek...
Zakochałam się w chusteczkach. Jest ich całe mrowie, są prześliczne - większość z nich. Nie mogłam oprzeć się sowom, dlatego zdecydowałam się zlecić wykonanie bazy do kolczyków w kształcie, który owe kolorowe ptaszyska by pomieścił :). W efekcie powstało coś takiego. Musze jeszcze popracować nad wykończeniem kolczyków, ale zapowiada się ciekawie :))






A Wy jak byście je wykończyły. I z góry uprzedzam - stanowczo odmawiam strzelania do ptactwa!;)

Obserwatorzy

Prawy do lewego

Prawych uprasza się o korzystanie z zamieszczonych treści i zdjęć zgodnie z przepisami świata tego, sumieniem i społeczną moralnością. Znaczy, że można zapożyczyć w/w z mojego bloga tylko do celów niekomercyjnych i każdorazowo odsyłając do źródła. Jednocześnie uświadamiam, iż skany szablonów są moją własnością, jednak niektóre treści na nich się znajdujące - nie. Informuję o tym szczerze. Nie ponoszę odpowiedzialności za niewłaściwe wykorzystanie materiałów.

Obserwatorze! Nie bądź statystyczną cyferką na blogowym liczniku. Jeśli jesteś tu po raz pierwszy - napisz coś o sobie. ('Coś' to też 'coś', ale niekoniecznie o to mi chodziło;).