Szara codzienność odrobinę wyhamowała. Może ma to jakiś wpływ z szkolnymi wakacjami. Nawet jeśli ja nie mam do nich praw, to są inni uprawnieni, co na potęgę miasto opuszczają. No i dobrze - zawartość metali ciężkich w powietrzu powinna spaść .
A może spociła się w tym upale i nie ma siły podstawiać mi nóg i kopać dołków. Wysiłek fizyczny jest bowiem wyjątkowo niemiły w wysokich temperaturach. Jakikolwiek by nie był to powód - niech nie przestaje działać. Udało mi się bowiem nawet bardziej niż trochę tknąć prac ręcznych, a tak konkretnie to wykonałam sowie kolczyki.
Ale nim je Wam pokarzę zobaczcie jak Patrycja poradziła sobie z jednym z moich tutoriali :). Ponieważ nie uskutecznia blogowania (a szkoda :)) przesłała mi kilka fotek, które wezmą udział w Straaaaaaaaasznym konkursie.
Tak, tak - jeszcze trwa. Ale w najbliższą niedzielę trzeba będzie go zakończyć, więc radzę się spieszyć. Ale wracajmy do Tildowego misia Patrycji :)
Dotarła do mnie również przesyłeczka od Promyka z moją pierwszą Candy-nagrodą :)) Dziś zrobię fotki, to jutro (jeśli 1,5 kilo żywej wagi książkowej pt "Cantona" nie zwali mi się na nogę) Wam się pochwalę. Szczególnie, że prócz obiecanych skarbów dostałam kilka niespodziankowych przydasiów. Szczególnie jeden mnie zaintrygował... STOP - dziś niczego więcej ze mnie nie wyciągniecie.
Jeszcze raz zachęcam do wzięcia udziału w strasznym konkursie (prace zamieszczacie pod tym postem)
A teraz wracamy do sówek...
Zakochałam się w chusteczkach. Jest ich całe mrowie, są prześliczne - większość z nich. Nie mogłam oprzeć się sowom, dlatego zdecydowałam się zlecić wykonanie bazy do kolczyków w kształcie, który owe kolorowe ptaszyska by pomieścił :). W efekcie powstało coś takiego. Musze jeszcze popracować nad wykończeniem kolczyków, ale zapowiada się ciekawie :))
A Wy jak byście je wykończyły. I z góry uprzedzam - stanowczo odmawiam strzelania do ptactwa!;)
ja tam strzelać nie będę...sówki świetne...nie znam się na wykańczaniu ptactwa :) może kto inny doradzi.
OdpowiedzUsuńTen misio jest świetny!!!!
Misie są ekstra, sama nie wiem,który ładniejszy. Ten w kropki, czy ten kraciasty? Zezowate sówki są jednak najfajniejsze:))))
OdpowiedzUsuńSówki genialne!
OdpowiedzUsuńA mnie intryguje, co ciebie zaintrygowało.;) Sóweczki słodkie, ja bym nic już nie dodawała, natomiast kształt bazy nadaje się również na tulipany... Kolczyki tulipanowe...Ech!:))
OdpowiedzUsuńBarwność sowia od razu poprawia nastrój :)
OdpowiedzUsuńCudne sówki,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA ja na urlopie zakochałam się w sowach, są przepiękne! A te kolczyki...maskotki...cuda po prostu! :)
OdpowiedzUsuń