Zdarza się czasem, że poproszona o odwiedziny goszczę u znajomych, czasem przyjaciół. Tzn - do przyjaciół też zaglądam, a nie, że znajomi czasem są przyjaciółmi, bo to bez sensu. Kiedy padnie hasło "na kawę i ciastko", naturalnie spodziewam się kawy i talerza ciastek, bo jedno tycie ciasteczko to w knajpie podają (tylko tych o zawyżonych rachunkach). Kiedy zaproszenie ogranicza się do "wpadnij, pogadamy" wówczas nie liczę na więcej niż szklankę wody, przy lepszych wiatrach (tj gdy kuchnia blisko miejsca pogaduszek się znajduje) może trafi się filiżanka herbaty.
Wprost przeciwnie. gdy zaproszenie podanie z ust teściowej - wówczas obiecany obiad na pewno się przytrafi, i to w ilościach umożliwiających wyżywienie kilku armii, niekoniecznie polskich. Najwięcej dostaje się oczywiście synkowi, ale i synowa czasem dobre słowo usłyszy " dołóż sobie ziemniaków Aniu, tak źle wyglądasz."
Zabawne, że moja prywatna waga każdego dnia jest innego zdania.
Wszystkie te zdarzenia łączy jedno. Coś czego się spodziewacie (nie, nie mówię o dzieciach!!!), ustępuje miejsca rozczarowaniu. Kawa i ciastko, okazuje się być małą kawą "bo się spieszę, ale następnym razem to pogadamy dłużej). Gdy "wpadnij, pogadamy" przybiera postać "oj, sorry dziś nie mogę, muszę iść do lekarza". Co się zaś tyczy teściowej - jej "no, dobrze przygotuję tylko jakąś przekąskę" mówione jest niewidocznym atramentem.Zawód bierze się stąd, że stale daję się na ten tekst nabrać, więc zapominam wziąć własne kanapki.
Piszę to wszystko dlatego, że chcę byście wiedzieli, że doskonale wiem co, za dosłownie chwilę, Wy odczujecie.
Wybaczcie kochani, ale rozwiązania konkursu teraz nie będzie - przenosimy imprezę na przyszły tydzień.
Nie będę pisać, że jestem zmęczona (bo jestem), przepracowana (no jak nie, jak tak) i ostatkiem sił piszę tego posta (stąd brak obrazków). Nie napiszę tego wszystkiego, bo pisałam w kilku poprzednich postach i nie ma sensu się powtarzać
To taka jakby trochę zła wiadomość, szczególnie dla moich imienniczek, które już zamieściły swoje prace pod konkursowym postem. Dobra wiadomość dla tych, którzy chcieliby wziąć jeszcze udział, ale stwierdzili, że nie zdążą. Jak się teraz wezmą do pracy, to jednak zdążą. Zastanowię się nad tym jak wynagrodzić wszystkim cierpienia, ale pozwólcie, że zacznę od siebie :))
Jednym słowem - konkurs wciąż trwa. No dobrze, przeliczyłam się - to trzy słowa, ale to nie powód by mi to wypominać ;p
UWAGA: Anonimowa użytkowniczko, co mi fotki swoich prac przesłałaś do zamieszczenia na moim blogu. Proszę, jeśli to nie problem , uczyń mi ten zaszczyt i wyślij je jeszcze raz. Twój e-mail zaginął pośród 4 prywatnych kont pocztowych i jednego firmowego ;(
życie płata różne figle, czasami jest tak a nie inaczej....zdarza się to z różnych powodów...Andzia uszy i głowa do góry, żyjemy raz więc nie ma cosię martwić błachostkami.... jak to w piosence...często jej ostatnio słucham podnosi na duchu i wywołuje natychmiastowy gembosmiacz na twarzy :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=jHPOzQzk9Qo
Każde miłe słowo przyjmuję. A tak w ogóle, to jak ja się nazywam??
UsuńPewnie, nie warto sobie głowy zawracać :) Ileż ja w życiu już słyszałam takich "Wpadnij na kawę" (mam 6 szwagierek). I jak co do czego, zawsze jakaś wymówka, nigdy nie jest odpowiednia chwila... Pocieszam się zawsze myślą, że tych, którzy lubią przebywać w moim towarzystwie, nawet nie muszę zapraszać, bo sami wpadają :)
OdpowiedzUsuńPrzez najbliższy miesiąc nawet jeśli ktoś do mnie wpadnie, to będzie całował klamkę, bo ja zasadniczo w pracy obecnie nocuję.
UsuńPobić wszystkich łosiów, co mówią/piszą, że prowadzenie sklepu internetowego to szybka i lekka kasa.
A ja to się cieszę...:) A tobie życzę możliwości odpoczynku, bo na dłuższą metę tak się nie da.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Problem w tym, ze do mety właśnie daleko ;(
Usuń