Zacznę od zaskoczenia, jakim zaatakowała mnie Poczta Polska, bowiem skierowana do mnie przesyłka, nie tylko doszła, ale w dodatku kompletna i nikt na niej nie usiadł. List pochwalny bym napisała, ale lepiej przysłowiowego wilka z lasu nie wywoływać - jeszcze się wzruszą i na tym zakończy się korespondowanie (również skierowane do mnie;)).
Na tym kończy się mój słowny polot. Zachwyt i wdzięczność dotknęły mnie po otworzeniu paczki. Najpierw mnie zatkało, potem uszy zaczęły piec czerwienią ze szczęścia, a teraz powoli odbiera mi mowę - pisać też przychodzi mi z trudem.
A wszystko to wina AniN. Była tak miła, że zgodziła się wspomóc mój mały projekt (na razie sza) i wysłała anielskie wsparcie. Najwyraźniej po trasie przyplątały się króliki i sowa. Jeden z nich już powędrował na 'leśną' polanę by dotrzymać towarzystwa elfickiej wróżce.
Aniu - jeszcze raz Ci dziękuję :)
Ale cuda ! Bardzo anielsko się u Ciebie zrobiło, ciekawa jestem, co też kombinujesz :)
OdpowiedzUsuńZrobiło się bardzo interesująco! Cóż to za projekt? W króliczkach Ani od jakiegoś czasu jestem zakochana, ale już do mnie jadą, więc nie przechwal poczty, żeby dotarły całe i zdrowe.:)
OdpowiedzUsuńno prosze prosze a ja jestem ciekawa co wykombinowałaś :)
OdpowiedzUsuńAż się zarumieniłam :) Aniu współpraca z Tobą to czysta przyjemność :) To ja Ci dziękuję ♥
OdpowiedzUsuń