Nie wiem czy zdarzyło się Wam realizować swoje pomysły hurtowo. Mnie - owszem. I przyznaję, że był to pierwszy i mam nadzieję, że ostatni raz. Oczywiście, że nikt mnie nie zmuszał. Jakoś tak samo się stało, że dopadła mnie chęć czynienia dobra w wielu dziedzinach no i ... Nie ważne - odradzam w każdym razie. Szczególnie, że ani elfy, ani krasnoludki czy inne skrzaty nie pojawiły się mimo, że zostawiałam im na stole okruchy z kanapki i zimną kawę.
Małpa się za to znalazła. Niestety całkowicie bezużyteczna ;(. Albo po prostu ja nie umiem posługiwać się tym niezwykle złożonym (w Chinach zapewne) sprzętem. Zdaje się, że lustrzanka, mimo swojej wagi i gabarytów (nie żebym wytykała komuś, że jest ... wielki:)), powróci do łask.
Ale nie o tym chciałam. Oficjalnie ogłaszam, że prace malarsko- decoupo- klejowe uznaję za skończone.
I tak Punishery dorobiły się wieszaczków i będą zdobić moje uszy, w przypływach nadzwyczaj ponurego nastroju :)
Uznałam też, że 2 koty to za mało. Znalazłam jeszcze jedno (niestety) puste pudełko po maślanych ciasteczkach i doprawiłam mu czarnego mruczka. Jeszcze ostał mi się śpiący sierściuch, ale najpierw muszę się uporać z puszką orzeszków ziemnych.
kolczyki jak najbardziej zUo :) a kocie puszeczki super :)
OdpowiedzUsuńTHX :)
UsuńKolczyki mnie przeraziły, za to puszki zachwyciły nieprzytomnie.:)
OdpowiedzUsuńAleż Promyku, właśnie o to chodziło - jak mam podły humor to gryzę. Z takimi kolczykami, to raczej nikt zaczepiać mnie nie będzie :))
UsuńCieszę się, że puszki zachwycają - to moje pierwsze decopuage'owe wysiłki i osobiście mam wiele uwag do własnej pracy ;(
Pojemniczki milusie bardzo! Kolczyki zaje..fajne!
OdpowiedzUsuńBuziaki
Etam... sama mogłabyś takiego solnego Punishera zrobić :)
UsuńKotki świetne :)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię w zabawie Liebster blog: http://madeinmyhand.blogspot.com/2013/04/liebster-blog.html
Dzięki bardzo. Jeśli znajdę wolną chwilę przed kolejnym końcem świata to się załączę :)
Usuń