Otóż moi drodzy kota wytresować się nie da. W przeciwieństwie do człowieka, którego kot wytresował nadzwyczaj dobrze i do tego bez użycia perswazji czy marchewki. Nie wierzycie - to zacznijmy od początku:
Poranek - ledwo przytomna wkraczam do kuchni próbując z pamięci, z zamkniętymi oczami, dotrzeć do czajnika. Wita mnie kocie miaudzieńdobry. Ponieważ nie zareagowałam jak oczekiwał tego mój kot, zastosował sprawdzoną przez lata metodę - pętanie się pod nogami z ocieraniem. Efekt? Kawy sobie nie zaleję, ale kotu jedzenie nasypię.
Być może część z Was wie jak to jest, gdy macie ochotę pogłaskać kota, potulić się do niego - nigdzie go nie widać. Ale wystarczy, że wrócę do domu choćby z szybkich zakupów, wyrzucania śmieci, że o pracy nie wspomnę - kot całym sobą zajmuje podłogę w kuchni, gapiąc się z tępym wyrazem oznaczającym: przecież widzisz, że czekam - pogłaszcz mnie... Co robi przeciętny właściciel (hahaha, dobre) kota? Klęka na tej podłodze, choćby pot lał się z niego strumieniami, a wełniana czapka scalała się z fryzurą i głaszcze zwierza (kota, nie czapkę!).
We własnym domu skradam się i metody nowe wymyślam na dodanie kukurydzy do sałatki jarzynowej. Jeszcze nie próbowałam dodawania tego składnika poza mieszkaniem, np przed wejściem. Bowiem w obrębie mieszkania - cóż - na zewnątrz może właśnie rozbijać się samolot, względnie może trwać parada motocykli czy choćby koncert Metallici. To nie ma znaczenia. Otwarcie puszki kukurydzy powoduje natychmiastowe materializowanie się kota u stóp kuchennego blatu (konkretnie to na moich często stopach) i pozostawania w tym namacalnym stanie do czasu, aż kucharz podzieli się zawartością. Jeśli domownicy chcieliby w najbliższej przyszłości spróbować sałatki, kukurydzą muszą się najpierw podzielić.
No i co? Starczy Wam chyba przykładów na to, kto kogo w domu tresuje.
Nie powinno wiec nikogo zdziwić, że mimo moich szczerych chęci, Filon nie wykazywa zwykłej ochoty do odegrania roli sędziego i w efekcie namówiłam męża do pełnienia tej niewdzięcznej roli.
Książka Przytulne dekoracje wraz z przydasiami trafi do :
Osowiałej Sowy
Zwyciężczyni gratuluję i proszę o kontakt na maila : ania.przydasie@gmail.com
Pozostałym uczestniczkom bardzo dziękuję. Być może dla Was to niewiele znaczy, ale dzięki Wam moja radiowa playlista znacznie się powiększyła i jest bardzo różnorodna, co pomaga przetrwać każdy dzień w pracy :).
Jeśli macie ochotę posłuchać to zachęcam:
Zachęcam do dalszego obserwowania bloga - w przyszłości kolejne rękodziełowe książki pojawią się jako nagrody :).
Jeszcze raz dzięki i pozdrawiam
Ania
Ps. Nie żeby to sen z powiek mi spędzało, ale to moje pierwsze wyróżnienie w blogowym świecie, więc się pochwalę. Moje kulkowe drzewka Został doceniony przez zespół Szuflady. Nagrody nie trafiłam, ale banerek sympatyczny, więc zamieszczam :)
Gratuluję Wygranej:) A Tobie dziękuję za zorganizowanie zabawy:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGratuluję zwycięzcy :)
OdpowiedzUsuńGratuluję Tobie Aniu wyróżnienia :)
Dziękuję za zabawę :)
Ja też chcę mieć kota (o zwierzątko przesympatyczne chodzi:)
Uściski
Gratuluję wyróżnienia i dziękuję za zabawę :)A kota też bym chciała, choćby i miał mnie tresować ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję zwyciężczyni i dziękuję za miłą zabawę. Dzięki Twojemu candy trafiłam na Twojego bloga i bardzo podoba mi się specyficzny sposób, w jaki piszesz ;). Na pewno będę tu zaglądać częściej ;)
OdpowiedzUsuńGratulacje! Dzięki za Candy :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGratuluję i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńbuuuuuuuuuu...nie udało się ;-) Dziękuję za zabawę!
OdpowiedzUsuńgratuluję i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Osowiałej Sowy:)
OdpowiedzUsuńI gratuluję wyróżnienia:)
Ach te kiciochy... :)
Gratulacje :) No z kotami tak już jest...Zawsze myślą, że dasz im coś do jedzenia. Zawsze pokładają Ci się na ręku akurat jak trzymasz dłoń na myszce. Zawsze miauczą w nieodpowiednim czasie...ale są takie rozczulające i kochane, że nie możesz się im oprzeć :D To są zła wrodzone :D Ale kocham je! :)
OdpowiedzUsuńGratulacje ;)))
OdpowiedzUsuńA Twój koci tekst - rewelacyjny ;))) Mój świat od dawien dawna podporządkowany jest pewnej parce, która potrafi być równie terrorystyczna, co wredna ;))) Buziaki, a dla Filona mruczące pozdrowionka od Napoleona i Finlandii ;)))
Gratulacje:). Taka fajna nagroda:)!!
OdpowiedzUsuńNo, skąd ja to znam - to, o kocie...Chociaż ja bywam odporna, a mój Tygrys jest dość potulnym kotem i godzi się z moim despotyzmem.;)Do następnego razu.:) Gratuluję zwyciężczyni i dzięki za zabawę.:)
OdpowiedzUsuńGratuluję wyróżnienia i gratuluję zwycięzcy. Też mam kotka i całkowicie się z Tobą zgadzam. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńGratuluję sukcesu w Szufladzie. Bardzo fajna opowieść o kocie. =)
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Zwyciężczyni :o). Pozdrawiam. Ala
OdpowiedzUsuńO ja! O ja! O ja! Ależ się cieszę!!!
OdpowiedzUsuńKota nie posiadam, nigdy nie darzyłam ich sympatią ale coś czuję, że Twój kociak pomógł mi w tym losowaniu :)))
Piękne dzięki, już lecę pisać maila :)))
Gratulacje dla zwyciężczyni. Może w przyszłości się uda. A kota też mam, a raczej kotkę Miśkę. Ale fajna zabawa była , szczególnie ta twoja lista Polish Girls. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńgratuluję wyróżnienia i dzięki za zabawę. Twój kizior dobrze tresuje jak widać :)
OdpowiedzUsuńgratuluję i zapraszam po wyróżnienie http://www.cichyduszek.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJeszcze raz wszystkim dziękuję, za wzięcie udziału - cieszę się, że Wam się podobało. Filona pozdrowiłam - zdaje się, że mi nie uwierzył, zamiast merdać ogonem, zmierzył mnie tylko wzrokiem i poszedł spać :))
OdpowiedzUsuń