poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Co zrobić z armią guzików?!

Nie wiem jak Wy, ale ja o świątecznym klimacie zapomniałam  już we Wielkanoc, kiedy to boski łupież (jak mawiają na demotach) zasypał wejście do mojego mieszkania. Nie zdecydowałam się również na wyjazd do siostry, co oznacza, że fabrykę czekolady, mały Grześ, pochłonie w innym terminie.

Nic jednak straconego - w końcu udało mi się wygrać w grę planszową Świat Dysku. I to 2 razy z rzędu! Wiem, że to wydaje się niedorzeczne, ale jestem jedyną w rodzinie osobą, które przeczytała chyba wszystkie książki Pratchetta, ale w grę planszową równo ogrywali mnie zarówno syn jak i mąż. Toż to granda i jawna niesprawiedliwość! Ale udało mi się zrehabilitować, pomimo inwazji troli, które sama niechcący przyzwałam. O dziwo w Triomino też wygrałam :). Co prawda nie jakąś zatrważającą ilością punktów, ale to miłe gdy logika czasem staje po mojej stronie. Jakby ktoś pytał, Triomino to odmiana domina - zamiast prostokątnych boksów, są trójkątne. Fajna sprawa - polecam :)

No tak, ale pewnie powinnam wspomnieć coś o guzikach. Jakoś specjalnie nigdy ich nie kolekcjonowałam. Okazało się jednak, że ciotka mojego męża - owszem posiada ich skromną ilość i zapewniła mnie, że niektóre z nich należały jeszcze do Arka prababci. Widok torebki śniadaniowej pełnej podziurawionego plastiku nie przeraził mnie zbytnio, nie miałam jednak pojęcia co z nimi zrobić. Powiedziałam ciotce wcześniej tylko by dała mi te guziki zamiast wyrzucać - przydadzą się do czegoś. Nie przewidziałam jednak konsekwencji. Nie planowałam rozpocząć produkcji wełnianych płaszczyków, ani spódnic 3/4. Uznałam po prostu, że musi być coś do czego można je wykorzystać w jakiś mniej krawiecki sposób.

Okazuje się, że można. Trzeba było najpierw jakoś nad nieregularną armią zapanować, wydzielić mniejsze i większe kupki, by następnie w odpowiedniej kolejności pchnąć je do ataku. W dzisiejszym odcinku serialu "Na prawym brzegu Kanapy ..." dowiecie się jak niewiele trzeba by niewielka grupa partyzanckich Guzikowców przedostała się na oszklone tereny Antyramy i zajęła strategiczne pozycje, mocując swoją broń szybkoschnącym, gorącym klejem. Tylko ogromna siła jest w stanie ich stamtąd usunąć, jednak nie bez uszczerbku na antyramie. Sprawdziłam ;).

Zdjęcia satelitarne z akcji Guzikowców, wykonanej aż dwukrotnie i to bez strat w materiale.
Podejście pierwsze

Podejście drugie



Pamiętajcie by nie przegapić kolejnego odcinka przygód Guzikowców! Jeszcze nie wiem kiedy, ale będzie ;)

16 komentarzy:

  1. Fajny pomysł i przynajmniej guziki się nie marnują :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam podobną armię guzików. Fajny pomysł. Dziękuję za odwiedziny i udział w Candy. Pozdrawiam słonecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny pomysł - idealny do wykorzystania w dziećmi w szkole :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Radzę ostrożnie - nie wszyscy mają takie zaskórniaki. Żeby nie skończyło się na odcinaniu guzików z jedynej koszuli tatusia :))

      Usuń
  4. pomysł bombowy, sama mierzyłam się ostatnio z guzikami:)
    Jedną ciekawą rzecz u ciebie podpatrzyłam- mianowicie to jak stawiasz swój pistolet, a konkretnie NA CZYM go stawiasz. Od dziś zganiam i tak samo będę korzystała z przykrywek, bo z reguły jak już coś kleję to pistolet kładę gdzie popadnie i przyznam- popatrzyłam się milion razy, spiekłam niechciane rzeczy, stół okleiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, a ja zupełnie z innego powodu tę pokrywkę używam. Nie wiem czy to tylko mój pistolet stale traci amunicję, czy to cecha tego konkretnego sprzętu, ale stwierdziłam, że może da się 'zacieki' powtórnie wykorzystać. W końcu starczy masę podgrzać np świeczkami na podgrzewaczu.
      Jakoś tak skutkiem ubocznym tego pomysłu okazała się ochrona obrusów;>

      Usuń
  5. Masz fantazję - świetne te ramki. Czekam na kolejne odcinki!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. super pomysł :) bardzo fajnie to wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że też lubisz gry planszowe. Ja Pratchetta czytałam zaledwie kilka książek, ale dość, by polubić jego zabawny tok myślenia. W Świat Dysku okazji grać nie miałam, choć ochota by była :) Po tym co napisałaś, jeszcze większa.
    A guziki bardzo ciekawie wykorzystałaś. Lubie takie kombinacje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uprzedzam Justyno, że sama gra niewiele ma wspólnego ze ŚD. Ale cała oprawa już owszem, czyli karty i plansza.
      Tu znajdziesz mnóstwo recenzji i kilka przykładowych fotek :)
      http://www.rebel.pl/product.php/1,302/21813/Swiat-Dysku-Ankh-Morpork.html

      Usuń
  8. A w życiu bym na to nie wpadła :) Znakomity pomysł !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam - też być fajne rozwiązanie wymyśliła, gdyby wystarczająco duża ilość guzików zagroziła ;p

      Usuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Prawy do lewego

Prawych uprasza się o korzystanie z zamieszczonych treści i zdjęć zgodnie z przepisami świata tego, sumieniem i społeczną moralnością. Znaczy, że można zapożyczyć w/w z mojego bloga tylko do celów niekomercyjnych i każdorazowo odsyłając do źródła. Jednocześnie uświadamiam, iż skany szablonów są moją własnością, jednak niektóre treści na nich się znajdujące - nie. Informuję o tym szczerze. Nie ponoszę odpowiedzialności za niewłaściwe wykorzystanie materiałów.

Obserwatorze! Nie bądź statystyczną cyferką na blogowym liczniku. Jeśli jesteś tu po raz pierwszy - napisz coś o sobie. ('Coś' to też 'coś', ale niekoniecznie o to mi chodziło;).