Powinnam się wziąć za króliki, zacząć hodować kapustę, sałatę czy inne zielsko (czytaj: zieleninę:)), barwić styropianowe jajka czy dokarmiać kurczaki. Ale nie mogę, bo wciąż babram się w koralikach i przestać nie mogę. Gorzej! Odkryłam, że prócz Toho są jeszcze inne marki, inne kształty i teraz 'smoczej łuski' mi się zachciało. Na szczęście (poważnie - to wielkie szczęście) - jest koniec miesiąca i moja plastikowa gotówka jest na wyczerpaniu. Unikam bankomatów z lęku przed 'opluciem' i ewentualnym 'ofukaniem'. Chociaż chyba gorszy byłby złowieszczy rechot poprzedzony wydrukiem z maszyny oznajmiający, że 'jestem skończona'
Muszę więc sobie radzić z tym co mam, a zostało tego niewiele. Już wykończyłam bransoletę w słodkim (smakowo, chociaż jej nie lizałam;) kolorze miodowo-czekoladowym.
Złożyłam też prostą, zapinaną na magnes bransoletkę z kolorowych 'benzynek'. Ogólnie bransoletka ciekawie wygląda, i przypomina mi trochę jeżynę. Rozważam wykonać podobną, bez dodatku jasnych koralików, ale to dopiero 'po wypłacie' .
Zakochałam się w tych drobnych kwiatuszkach. :)
Już mam pomysł na inne kombinacje kolorów. Znalazłam też tutka na
wykonanie kolczyków, więc obawiam się, że jak tylko (albo o ile)
przytrafi mi się jakaś gotówka, to powstaną kwieciste zestawy
naszyjnikowo-bransoletko-kolczykowe.
A to nie wróży dobrze królikom...
Widzę, że wsiąkłaś totalnie w koraliki ;) A u mnie leży całe pudełko przeróżnych koralików i czeka na to, aż nauczę się te bransoletki w końcu robić ;) Ta w kwiatuszki urocza :)
OdpowiedzUsuńW pewnym sensie n nauczenie się robienia tych bransoletek wpędziło mnie w rozkoszne uzależnienie... i obciąża konto. Zastanów się więc czy na pewno chcesz się nauczyć ;)
UsuńTakiej z kwiatuszkami jeszcze nie widziałam, fajna jest :)
OdpowiedzUsuńTak, tak - są śliczne, czekam na dostawę nowych koralików i będę produkować takie łączki :)) Jak Ci się będzie jakaś podobać, to pisz na priva. W sumie sama nosić ich wszystkich nie będę ...
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń