sobota, 15 listopada 2014

Grześ w mojej pracowni

Jak przystało na straszą siostrę, zdarza  mi się pomagać młodszemu rodzeństwu, w szczególności Miśce (czytaj Monika), która od niedawna okupuje to samo miasto co ja. Biedaczka dziś musiała powędrować do pracy, więc mnie - jako matce chrzestnej - przyszło zająć się jej Grzesiem, lat prawie sześć!

A, że planowałam twórczo dziś się podzielać, to zdecydowałam się młodego zabrać do pracowni i pokazać mu, że dłonie można wykorzystać do czegoś więcej niż tylko grania na komórce. 

O nie, tak dobra nie jestem, więc w tle najpierw leciał film "Jak wytresować smoka" a potem bajki z serii "Inspektor Gadżet". Udało mi się jednak namówić Grzesia do wypełnienia 'marchewki', która będzie stanowić uzupełnię do królika (jak już go skończę). Skapitulował w połowie. Zdaje się, że nie sądził, że stertę wypełniacza da się upchać w małym woreczku w kształcie warzywa.


Zdecydowanie bardziej podobała mu się zabawa dziurkaczami, w efekcie czego uzyskałam dość pokaźny zapas śnieżynek i motylków.

Nic jednak nie pobiło mojej nowej zabawki, jaką jest maszynka wycinająco- tłocząca. Nawet bajki poszły w odstawkę.

Najpierw ja wycinałam wzory, a Grześ 'wyciskał' je z wzorników. Ale musiałam w końcu dopuścić go do urządzenia. Już nawet nie myślałam do czego wykorzystam te nowo  powstałe skrapki - chrześniak zapalił się do wypróbowania wszystkich wykrojników. 


Nie musiałam go długo namawiać by złożył kartkę świąteczną dla swojej babci. Szczególnie podobały mu się piankowe kosteczki, które wykorzystał by przykleić choinki.



Oczywiście, jeszcze kilka lat temu nikt nie uwierzyłby, że kilkulatek może zrobić taką pracę. Ale obecnie dzięki skrapkom może to zrobić w zasadzie każdy :)


Po powrocie do domu, moje nadzieje na znalezienie bratniej duszy w siostrzeńcu rozpłynęły się w powietrzu. Nie ważne jak wyszukane urządzenia bym mu pokazała, nic nie pokona ... klocków LEGO ;(

4 komentarze:

  1. Dałaś mu marchewkę, więc spokojnie, chwyci. Kilka wizyt w pracowni i znajdzie coś dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz próbuję go skusić na orzechy - po pomalowaniu powstaną z nich świąteczne bombki :)

      Usuń
  2. Fajnie jak dzieci chcą coś robić oprócz ślęczenia przed komputerem!!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Prawy do lewego

Prawych uprasza się o korzystanie z zamieszczonych treści i zdjęć zgodnie z przepisami świata tego, sumieniem i społeczną moralnością. Znaczy, że można zapożyczyć w/w z mojego bloga tylko do celów niekomercyjnych i każdorazowo odsyłając do źródła. Jednocześnie uświadamiam, iż skany szablonów są moją własnością, jednak niektóre treści na nich się znajdujące - nie. Informuję o tym szczerze. Nie ponoszę odpowiedzialności za niewłaściwe wykorzystanie materiałów.

Obserwatorze! Nie bądź statystyczną cyferką na blogowym liczniku. Jeśli jesteś tu po raz pierwszy - napisz coś o sobie. ('Coś' to też 'coś', ale niekoniecznie o to mi chodziło;).