Jakiś czas temu trafiłam na stronę przefajnego sklepu - bez obawy - nie w Polsce ;). To by dopiero się porobiło, gdyby takie sklepy w naszym kraju zaczęły na potęgę powstawać - jeszcze byśmy powariowały, a już zdecydowanie zubożały :).
Sklep, prócz mnóstwa produktów z różnych dziedzin rękodzieła oferuje również ciekawe inspiracje. I w tym miejscu muszę od razu się przyznać zakochałam się...
Poszłam trochę na łatwiznę, bo buziaki gotowe wykorzystałam, ale ... cóż, same się do mnie uśmiechały :)
Nie mogłam też przekilkać obojętnie wobec papierowych zwierzaczków, które można dekorować na różne sposoby.
W pobliskim papierniku dopadłam koniki i wygrzebałam lekko zakurzone serwetki i jakoś tak... samo wyszło. Nie są doskonałe - nie umiem zapanować do końca nad serwetkami - marszczą się skubane. Ale jak na pierwsze dekupażowe potyczki, to jestem ogólnie zadowolona.
Teraz na 'tapecie' jest ... kotek :) Jak widzicie - sam nie może się już doczekać swojego nowego wcielenia.
Gorąco polecam zabawy z papier mache - już samo malowanie sprawia ogromną frajdę :).
I na koniec przedstawiam Wam kubek pamiętający czasy szkolnych stołówek (dziś już nikt nie robi takich kompotów ;)) i Funduszu Wczasów Pracowniczych (moja mam w takowym kiedyś pracowała). Niewielka porcja filcu 4 mm, mulina i drewniane serduszko całkowicie zmienią klimat :). Mała podpowiedź - walka igły z takim materiałem jest niezwykle zacięta - najbardziej cierpią na tym palce. Z pomocą przyszedł mi dziurkacz - ale nie taki biurowy, tylko szewski. Wystarczyło zrobić drobne dziurki, tak jak w pasku i całość połączyć muliną.
Trzeba ułatwiać sobie nawet ulubione zajęcia :)).
A tak przy okazji, to witam nowych zerkaczy ! Ostatnio nie jestem zbyt wylewna, ale niech tylko skończą się te nieszczęsne remonty na moim podwórku to w końcu odżyję. Wtedy będzie mieli mnie dość :))
Ale słodziaki z tych chochlików!
OdpowiedzUsuńPrawda :)). Już szykuję się do robienia kolejnych, chociaż nie mam pomysłu co zrobić potem z nimi... Za dużo chochlików to chyba nie zdrowo :)
UsuńChochliki cudne, wesołe jak ja dzisiaj :)
OdpowiedzUsuńZdolna jesteś kobietka, zaskakujesz swoją wszechstronnością. Koniki śliczne, czekam na kotka :)
Buziak
Ostatnio więcej czasu przed kompem muszę spędzać niż na pracach ręcznych. Kotek z żalem czeka na lepsze czasy ;(
UsuńTy się rozwijasz robótkowo z posta na post! Świetne są i chochliki, i zwierzaki! Też czekam na kotka.:)
OdpowiedzUsuńEeeeeee tam. Jak coś mi się podoba, to chciałabym to mieć, a taniej i ciekawej jest to coś zrobić, niż kupić. Ale czasem przeginam - stąd sporo rzeczy czeka w zapomnieniu na wykończenie ;(
UsuńChochliki są super! skradły moje serce;)
OdpowiedzUsuńSpoko - gdzieś tu znajdziesz tutka by serce zrobić :)) Podmienimy ;p
UsuńSłodziaki z tych chochlików :) Gratuluję pierwszych kroków w dekupażu - ja jakoś się zabrać nie mogę :)
OdpowiedzUsuńA kompoty takie można spotkać w barach mlecznych ;)
Masz rację. Trojaki by mi się przydały, takie jak za dawnych lat, kiedy można było obiad spakować i do domu zabrać. Razem z kompotem :))
Usuń