Za nami zima przed nami ... cóż, też zima, ale być może jeszcze nie w przyszłym miesiącu. Za nami długi weekend , przed nami kolejny. Cóż za wspaniały kraj, ta Polska - nic, tylko odpoczywamy :)).
Ale poważnie. Humor nieco mi się poprawił, bowiem spod okien zniknęły rusztowania. Remont przeniesiono do bloku obok. Hałas jest, ale przynajmniej okna mogę otworzyć :)
Wczoraj cały dzień sprzątałam. Okien umyć się nie dało - mało przyjazna temperatura i jeszcze prysznica w niebie ktoś zapomniał zamknąć. Styropianowych kulek pewnie przez kolejny miesiąc będę się pozbywać, ale jest już lepiej :)) Drobne rzeczy a cieszą :)
Powrót do przeszłości.
Film był fajny, ale nie o tym chciałam. Dawno, dawno temu, bo przy okazji organizacji mojego pierwszego candy otrzymałam ogromną pomoc od właścicielki bloga Candy i rozdania. W zamian uszyłam jej kwiatki w ulubionym kolorze - zestaw do samodzielnego montażu :)) Wspominałam o tym już na blogu - teraz jednak macie okazję zobaczyć obejrzeć je na stronie ich nowej posiadaczki.
Zdaje się, że w ostatnim poście niezbyt jasno wyśniłam przekształcenie poszewki z jedną 'komorą" w torbę z trzema komorami. Zrobiłam update wrzucając dodatkowe fotki. Miałam farta, że owce chciały współpracować :)). Jakby co update znajdziecie tutaj.
Wykończyłam w końcu wszystkie strachy. W sumie 4 sztuki powstały. Marzy mi się co prawda jeden w groszkowym ubranku, ale będzie musiał poczekać. "Truskawkowe gatki" pojechały do mojego taty, zostały mi się takie trojaczki. Jestem ciekawa, jaki Wam się bardziej podoba?
Ciąży mi na sercu jeszcze kilka spraw. Nie lubię być niesłowna - obiecałam Wam kilka rzeczy, jak choćby pomysł na wykorzystanie ścinek z filcu, czy organizację konkursu.
Nie zapomniałam, wierzcie mi. Wciąż cierpię na niedobór czasu. Bycie matką i żoną to praca na pełen etat. Jak się jeszcze pracę do tego dorzuci, realizację hobby i ogólnoświatowe prawo do lenistwa - mamy kolejny etat. A doba ma tylko 24 godziny. Ciekawa jestem, czy gdyby tak ją wydłużyć, to czy cokolwiek by się zmieniło?
Trzeba więc zarządzać czasem, tak jak zarządzamy domem, życiem czy kontem bankowym. Efekty są różne, raz lepsze, raz gorsze...
Przyszłość 2013
Na moim prywatnym podwórku sporo się zmieni. Pracuję właśnie nad nowym projektem, który jest dla mnie ogromnie ważny i pewnie dlatego mam częstsze napady lęku niż zwykle. A co jeśli się nie uda... Nie powiem Wam na razie co to pomysł, żeby zwyczajowo nie zapeszyć.
Na razie mogę Was tylko zapewnić, że prace ręczne - wszelkiego rodzaju - zawsze będą zajmować istotne miejsce w moim życiu, a złożonych obietnic zamierzam dotrzymać. Mały przedsmak zagospodarowania resztek filcu:
Konkurs również niedługo pojawi się na blogu. Kombinuję również, jak tu znów zorganizować spotkanie przy kawie online. Ostatnim razem wyszło całkiem fajnie, przynajmniej mnie się tak zdaje. Byłaby to też świetna okazja by poznać nowych obserwatorów i ich pasje. Zastanawiam się tylko jak rozwiązać problem ewentualnego zamieszania pośród komentarzy, co na pewno się zdarzy gdy duża ilość kawowiczek rozpocznie dzielenie się myślami w tym samym momencie;>. Jeśli ktoś ma jakieś pomysły - chętnie wysłucham :))
A na razie zostawiam pozdrawiam Was serdecznie i obieram kierunek kuchnia (zachciało mi się placków z jabłkami :))
Och, jak doskonale Cię rozumiem... Też czasem zastanawiam się czy wydłużenie doby nie byłoby zbawieniem ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak z tym zbawieniem, ale lista spraw do załatwienia znacznie by się skróciła :). Niemniej jednak połączmy się w bólu...
Usuńpozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dzięki za pomoc :))
UsuńMoże tym razem udałoby mi się wyrobić na kawę (ostatnio zaspałam;))
OdpowiedzUsuńSpokojnie- dasz radę, dasz radę, jak coś to oddychaj głęboko 10 razy, pomaga na stany lękowa ;)
Przy tej pogodzie nawet myśleć mi się nie chce ;( Ale nie poddam się :))
UsuńDzięki za wyrażenie chęci udziału
Zapraszam na mojego bloga po wyróżnienie: http://juzzakilkadni.blogspot.com/2013/05/nominacja-do-libster-blog.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Dzięki - jak zwykle nie obiecuję, ale postaram się odpowiedzieć :))
Usuńhehe... ja tez chcialabym wydluzyc dobę. zakochalam sie w strachach
OdpowiedzUsuńHehe, odrobina cierpliwości i będzie szansa zdobycia jednego z nich :))
Usuńojejku, te strachy są świetne...
OdpowiedzUsuńkażda by chciała wydłużyć dobę....oj tak. Teraz ten czas tak pędzi do przodu, rączki i umysły mamy zawsze czymś zajęte... więc godzinka czy dwie by sie przydały :)
Spoko, ale pod warunkiem, że później nie trzeba będzie tego odespać:). W przeciwnym razie to niewiele pomoże
Usuńciekawy blog zostaję u Ciebie na dłużej
OdpowiedzUsuńSpoko :) Prowiantu starczy dla wszystkich :))
Usuń