Wiecie jak to jest... gaza, bandaże, jakieś paskudztwo do odkażania, wszystko na miejscu gdy nagle ktoś krzyczy: POŻAR i trzeba się zwijać, nim zajdzie dodatkowo potrzeba nabycia maści na oparzenia. Ok, przesadziłam - sama nie wiem jak to jest, ale mam sporą wyobraźnię.
Niemniej jednak z powodu nagłych, nadprogramowych zleceń, wymagających grzebania w programach graficznych, operacja na lapku została odłożona. Kicha, prycha, ale jeszcze musi pochodzić na starym silniku.
A w międzyczasie pokażę Wam 'guziki', które zamówiłam, a które wczoraj do mnie dotarły :)). To proste wzory, ale dla mnie niezbędne - szczególnie przy dekoracjach Tildy. Szukałam gotowych, ale zdaje się, że jestem zbyt wybredna :).
Zrobione ze sklejki, bardzo dobrze wykonane i wykończone (wyszlifowane). Świetnie wyglądają 'surowe', ale sądzę, że podobny efekt uzyskam pokrywając je farbą, czy lakierem.
Wkrótce zobaczycie je w akcji.
Do tego czasu ... pozdrawiam :))
Fajne te guziczki! No, to do dzieła!:)
OdpowiedzUsuńŁadne serduszka.
OdpowiedzUsuńGuziczki z pewnoąścią ozdobią kolejne:)
Pozdrawiam!