Uprzedzam, że tutek jest dla osób o silnych nerwach, które są odważne - w szczególności gdy pod ręką jest wałek, bądź mąż, przy czym zdecydowanie odradzam rzucanie tym drugim;>.
Zrobienie stracha może zdawać się Wam trudne, w końcu trzeba się uporać nie tylko z jego ciałkiem, ale jeszcze odzieniem, pokracznymi kończynami i drętwą czupryną. Ktoś, kto jest obeznany z maszyną do szycia, nie powinien mieć trudności. Ktoś, kto chciałby pokusić się o zrobienie takowego ręcznie - potrzebuje głównie czasu i cierpliwości. Pamiętajcie jedno: słowo NIEMOŻLIWE NIE ISTNIEJE! Są co prawda zastępcze, typu : nie dam rady, już nie mogę itp, dlatego może będzie lepiej byście na czas szycia stracha zgubili słowniczek :). Ale do rzeczy...
Tildowy strach jest wielofunkcyjny, może bowiem zasilić doniczkę w domu, albo stać na straży roślin balkonowych czy tarasowych*, widziano takowych również w szklarniach, chociaż nie wiem kogo miałyby w nich straszyć. Gdziekolwiek się pojawi, wszyscy o nim mówią, zachwycają się nim i trafiały się ponoć omdlenia (niepotwierdzona plotka). Nie dziwne więc, że każdy chce mieć swojego własnego stracha w ogrodniczkach :)))
Aby wykonać stracha z serii Tilda będziecie potrzebować:
- tkaninę na bluzkę: bawełna
- tkaninę na spodnie: bawełna
- tkanina na kapelusz: juta lub len naturalny
- koronka do wykończenia spodni
- 3 długie patyki, bądź - jak w moim wykonaniu - 2 dłuższe patyki na nogi i 2 krótsze na ręce
- wypełnienie do zabawek, najlepiej włóknina silikonowa
- farby bądź cienie do wykończenia twarzy
- gałązki na włosy
Nie obędzie się również bez szablonów:
Produkcję stracha dzielimy na 4 etapy: ciałko, bluzka, spodnie, wykończenie (zdecydowanie mowa o strachu, nie naszych nerwach :))
Etap I - CIAŁKO
KROK 1:
Wykonanie ciałka stracha, w przeciwieństwie do tildowych zwierzaków, jest o niebo prostsze. Gotowy, wycięty szablon kładziemy na złożoną podwójnie tkaninę (przy gładkich bawełnach czy lnach trudno mówić o lewej czy prawej stronie) . Odrysowujemy szablon i zszywamy.
WAŻNE - najpierw zszywamy, dopiero później odcinamy nadmiar tkaniny.
KROK 2:
Przewijamy formę na prawą stronę i wypełniamy włókniną silikonową (albo innym wypełniaczem, choćby grochem ;p). Należy uważać wypełniając część głowy - by nie rozepchać zbytnio tkaniny, gdyż może pruć się przy szwach. Ja pomagam sobie bambusową "pałeczką", która ostała mi się po chińszczyźnie, ale mogą być druty, ołówek z gumką - korzystamy ze stron, które nie są ostro zakończone.
Przy otworze oszczędniej dodajemy wypełniacza, głównie dlatego, że trudno będzie go zszyć, gdy włóknina zacznie się z ciałka 'wylewać' :)). Jak widać na obrazku, podwinęłam 'do środka' tkaninę, spięłam szpilkami i zszyłam odcinki po ok 2-3 cm od krawędzi.
Następnie włożyłam patyki (w moim przypadku bambusowe podpórki do kwiatów) i zszyłam otwór pomiędzy nimi. Nim został całkowicie zamknięty - uzupełniłam wypełniacz tak, by ciałko stracha było w miarę twarde i sprężyste. Nie sadzę jednak by nadawało się na potrawkę czy gulasz ;)). Tak przymocowane patyki można wyjmować, w razie konieczności ich wymiany na skutek zbyt długiego obcowania z ziemią .
ETAP II - BLUZKA
KROK 1:
Samo uszycie bluzki nie jest trudne. Trzeba jednak uważnie przenieść szablon, tak by się zbytnio nie napracować. Zarówno w tym kursie, jak i w książce Przytulne Dekoracje, gdzie zamieszczono instrukcję tworzenia stracha widzimy tylko 1/2 koszulki.
Jestem zdecydowaną zwolenniczką ułatwiania sobie życia, dlatego też najpierw przygotowałam sobie pełny szablon tj na kartonie odrysowałam szablon z książki i jego lustrzane odbicie. Dopiero wówczas przeniosłam go na kawałek złożonej na pół bawełny. UWAGA - na szablonie jest zaznaczona linia zgięcia tzn, że z tej strony szablonu powinno znajdować się zgięcie tkaniny, którego absolutnie nie rozcinamy.
W drugiej części obrazka widzicie otwór, który wycięłam by móc nałożyć koszulkę na stracha.
KROK 2:
Nakładamy ubranko na stracha i ... przerażenie weźmie każdego, gdy odkryje, że naszej nowej ozdobie brakuje rąk. O ile nie planujecie zrobić wersji zombie, proponuję oskubać jakieś pobliskie drzewo z kilku gałązek i za pomocą ciepłego kleju przymocować je np do patyków na szaszłyki.
To moja własna wersja. Według oryginalnej instrukcji należy użyć 1 patyka, który 'na wylot' przebije stracha. Raz - jest to wielce brutalne rozwiązanie, dwa - patyki od szaszłyków są cieńsze, pod ręką i mają ostre zakończenie, dzięki czemu łatwo 'wchodzą' w ciało stracha. Tak wykonane ręce można też zawsze zdemontować, gdybyście chcieli np wymienić ubranko strachowi. Mocowanie ciepłym klejem również w książce nie było wymienione, ale mając za sobą produkcję kilku strachów, uznałam to rozwiązanie za praktyczniejsze niż mocowanie nićmi (gałązki nie przesuwają się).
ETAP III - SPODNIE
Spodnie stracha szyje się podobnie jak spodnie królika. W zasadzie to mix pomiędzy króliczą sukienką a spodenkami. :). Skupcie się, bo tu trochę skomplikowanych zabiegów jest.
KROK 1:
Szablon spodni składa się z kilku elementów - najważniejsze są jednak części z których powstaną "ogrodniczki".
Szablon spodni łączymy w punktach A i B (Zgodność grup krwi konieczna, więc A łączy się z A, natomiast B łączy się z B).
Dopiero wówczas odrysowujemy go na podwójnie złożonej tkaninie (prawe strony do środka).
UWAGA: flamaster na zdjęciu jest magiczny - znika po jakimś czasie, w przeciwieństwie do niemagicznych flamastrów, które znikać nie umieją (trochę jak czarodzieje i mugole :))
KROK 2:
Zszywamy TYLKO górne krawędzie do kroku
KROK 3:
Odcinamy zapas tkaniny przy górnych krawędziach, zostawiając ok 5 mm materiału od szwu. W dolnej krawędzi odcinamy zapas po linii szablonu
Rozkładamy tkaninę, tak by szwy pojawiły się na środku wykroju. Dzięki temu zabiegowi uzyskamy nogawki :))
KROK 5:
Spinamy nogawki szpilkami, bądź fastrygujemy. W pierwszej kolejności dopasowujemy tkaninę w kroku, dopiero później nogawki. Sugeruję też by zacząć szycie od kroku - czasem tkanina się rozciąga w trakcie szycia, albo nieznacznie się przesuwa - zaczynając za każdym razem od kroku mamy duże szanse na niemal idealne połączenie elementów .
KROK 6:
Ogrodniczki nie mogą istnieć bez tzw karczka i szelek :). Do wykonania szelek nie jest wymagany szczególny szablon. Wystarczy przygotować 2 paski o wymiarach 3x18 cm. Każdy składamy wzdłuż na pół zszywamy górną i boczną krawędź, a następnie wywijamy na prawą stronę. Karczek odrysowujemy na podwójnie złożonej tkaninie, zszywamy boki i również wywijamy.
Szelki najlepiej przyszyć od razu do karczka - tak sugeruje autorka Tildy. Ja dodatkowo dodaję guziczki na szelki (zszywam razem z karczkiem)
KROK 7:
Łączymy karczek ze spodniami: przód spodni po prawej stronie, a na to karczek z przyszytymi szelkami - również prawa strona, ale przód karczka z naszytymi szelkami. Patrz zdjęcie powyżej w dolnym roku.
KROK 8:
Przyszywając karczek do spodni ok 5 mm od krawędzi elementów automatycznie wyznaczymy wielkość podwinięcia. Przeszywamy po całej szerokości spodni, dzięki czemu ukryjemy poszarpane krawędzie tkaniny.
Z kolei nogawki wywijamy lewą stronę na wierzch spodni i 'maskujemy koronką :). Obawiam się, że to robótka ręczna.
ETAP IV - WYKOŃCZENIE
Nie wiem jak Wy, ale mnie już słów brakuje... ortografia to tortura!
KROK 1:
Zaszewki. Autorka Tildy zaleca szycie zaszewek już po naciągnięciu gatek na stracha. Mnie babcia uczyła, że szyjąc na obiekcie - można niechcący zszyć mu mózg, co być może wiele tłumaczy - jak choćby głupotę strachów, co niekoniecznie jest winą stosowania słomy jako uniwersalnego wypychacza. Nie ukrywam, że za pierwszym razem, chyba nawet drugim stosowałam się do wytycznych autorki, jednak wyszłam z założenia, że bardziej trwałe będzie szycie maszynowe.
Owszem, spodni wyszczuplonych zaszewkami (2 z tyłu i 2 z przodu w tych samych odległościach od środka spodni) nie będzie łatwo na stracha nałożyć - ale tylko z pozoru. W końcu to nie kot czy pies, nie trzeba czekać, aż schudnie - można ścisnąć go w 'pasie' i z użyciem niewielkiej siły, spodnie naciągnąć. Takie rozwiązanie gwarantuje nierozpadalność portek. Oczywiście zachodzi ryzyko niewłaściwego dopasowania do talii, przez co strach może popaść w znaczne kompleksy. Uszyjecie mu towarzysza i będzie miał komu się żalić :).
KROK 2:
Kapelusz. Jakieś sztywniejsze płótno czy juta najlepiej będą się do tego celu nadawać. Standardowo - odrysowujemy szablon na podwójnie złożonej tkaninie, zszywamy, usuwamy nadmiar materiału w odstępie ok 5mm od szwu i wywijamy na prawą stronę.
KROK 3:
Czupryna. Dopadacie jakiegoś krzaka, najlepiej bez kolców, chyba że strach ma być prezentem dla koleżanki, która Wam forsy nie oddała. I znów lekko wypięłam się na sugestie tildowej projektantki, która fryzurę doradzała nićmi na stałe z głową stracha połączyć. Ale, że w trakcie tego zabiegu co rusz jakiś badyle mi uciekały, albo nitka się plątała - to poszłam na łatwiznę i zastosowałam ciepły klej. Prócz badylków dorzuciłam jeszcze naturalny sznurek. A co tam :))
KROK 4:
Szalik. Sprawa jest prosta. Pasek o wymiarach 4x20 cm składamy wzdłuż dłuższej krawędzi, prawą stroną do środka. Zszywamy 2 boki - krótki i długi, a następnie wywijamy prawą stroną na wierzch. Krawędzie otworu zawijamy do środka i przeszywamy.
KROK 5:
Twarz. Mimo, że słowo 'strach' zdaje się mieć męski wydźwięk i gdybyśmy mieli francuskie przedrostki, to zapewne należałoby użyć "le" przed rzeczownikiem, to jednak zaleca się potraktowanie tego osobnika nieznaczną 'tapetą' . Róż na policzki, farba np do tkanin na oczy i nos. Jeszcze jakąś brązową suchą pastelą kapelusz można potraktować, coby nadać strachowi odrobine zaniedbany wygląd.
WAŻNE. Przygotowane zgodnie z powyższą instrukcją strachy można traktować jak lalkę i przygotować zapas garderoby - w końcu nic nie stoi na przeszkodzie by w zależności od np pory roku, zmieniać ubranie.
Jak pisałam wcześniej - dodaję zawsze jakieś własne elementy - w tym przypadku uznałam, że pasować będą słonecznikowe guziki. No i jakaś biedronka się przyplątała. Z lenistwa zastosowałam gotową różyczkę, zamiast wykonać takową wg instrukcji Tone Finnanger.
Nikt nie jest doskonały.
* Jeśli planujecie postawić stracha na świeżym powietrzu z nieograniczonym dostępem do deszczówki, radzę zaopatrzyć go w parasol;>
Ależ mnie się ten tutek podoba:)!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę. Mam nadzieję, że się przyda :)
UsuńAle ma superowe portki :)
OdpowiedzUsuńKursik zawodowy !
Buziak
Mnie też ten truskawkowy materiał zwalił z nóg. Taki wiosenny, w sam raz na straszne portki.
UsuńStanowczo nie jestem osobą o silnych nerwach... Czy twój mąż nie ma czasem znowu jakichś urodzin?;)
OdpowiedzUsuńObawiam się, że częste urodziny by mu zaszkodziły. :)
UsuńSuper tutek i super strach :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńPrzy Twoich wszystkich postach rechoczę do siebie jak głupia- dzięki wielkie Dobra Kobieto! :)
OdpowiedzUsuńProszę Cię bardzo! Trzeba jakoś urozmaicać sobie szarość codzienności ;)
OdpowiedzUsuńFajowy-jak jest takie słowo-ale tak mi sie skojarzyło...zapraszam też do mnie i pozdrawiam http://klubtilda.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTutorial mega! A ile się uśmiałam czytając go �� Gratuluję talentu i poczucia humoru.
OdpowiedzUsuńTutorial mega! A ile się uśmiałam czytając go �� Gratuluję talentu i poczucia humoru.
OdpowiedzUsuń