Witajcie!
Jest nas tu niewiele (panowie nie biorą czynnego udziału, co skłania mnie do myślenia, że trafili tu przez pomyłkę ;p), ale to nic nieszkodni - tłumy zawsze mnie przerażały;) Serdecznie witam nowo przybyłe osoby oraz gorąco dziękuję Mrumru, Promykowi oraz AniN za regularne odwiedziny. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy :).
Do niedawna myślałam, że jestem sama - robiłam te swoje przydasie w zaciszu domu, obdarowując nimi rodzinę, co jest miłe, ale jakoś tak nie czułam żadnej więzi czy zrozumienia. Mieszkam w stolicy, co w sumie sprowadza się do tego, że mam nadwyżkę metali ciężkich w organizmie, przerośnięte galerie handlowe w okolicy i ogrom ludzi, którzy stale gdzieś biegną nie zatrzymując się nawet przy potknięciu o czyjeś zwłoki. Oczywiście są tu wyjątkowe miejsca, ale potykam się o nie tylko od święta. Stąd notoryczna potrzeba urozmaicania szarej rzeczywistości.
Dzięki Wam i innym, którzy być może tu trafią, już wiem, że nie jestem sama, że gdzieś tam w świecie (być może nawet bliżej :)) są inni, co lubią tworzyć - niekoniecznie sztukę - ale kreować swój własny świat. Bardzo mnie to cieszy :).
Mam więc nadzieję, że zrozumiecie moją ciekawość - chciałabym wiedzieć o Was więcej - nieco więcej - niż widnieje w profilu ;). I być może odpowiadałyście już na podobne pytania wiele razy, to będę wdzięczna jeśli dopiszecie się w komentarzach. Skąd jesteście? Jakie zwierzaki macie na stanie? Nie wiem czy zauważyłyście, ale gros blogowiczek przyznaje się do 'posiadania' kotów - czyż to nie zadziwiające zjawisko;>? Jakie są wasze ulubione kolory (mam powód by o to spytać, ale obecnie go nie wyjawię;p).
Chciałabym też wszystkich zaprosić na kawę w najbliższą sobotę w okolicach godziny 10:00. Lokalizacja - mój blog. Nie wiem co z tego wyjdzie, ale może być zabawnie :))
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam
Ania 'Damia' S.
No to zacznę pierwsza na przełamanie lodów :) Jestem Kasia, mieszkam w Gdańsku. Często uciekam do mojego robótkowego świata, aby nie osiwieć przedwcześnie, a co grozi mi przy posiadaniu buzującego hormonami nastolatka, zbuntowanej "córeczki Tatusia" i ledwo co tuptającym, wszędobylskim roczniaku ;) Uwielbiam koty, niestety nie mogę żadnego mieć w domu, przynajmniej na razie, a mój ulubiony kolor to niebieski w odcieniu Royal Blue...
OdpowiedzUsuńZaproszenie na kawkę kuszące, niestety w sobotę mój pierworodny ma urodziny, więc nie dam rady, może następnym razem się załapię :D
Zobaczymy czy pomysł z kawą w ogóle wypali :)
UsuńA ja jestem Justyna, mieszkam w małym mieście (40 tys. mieszkańców)niecałe 100 km od Gdańska. Robótki to mój nałóg, poza czekoladą i górami.;)Mam kota na punkcie kotów - jeden należy do naszej rodziny(Tygrys przewija się co i rusz na moim blogu). Ulubiony kolor: wszystkie odcienie czerwieni (głownie ciemna czerwień). Na kawkę postaram się wpaść.:)
OdpowiedzUsuńO tak, góry fajna sprawa, chociaż obecnie to ciężko mi wdrapać się na 3 piętro, więc Bieszczady będą musiały sobie poczekać. Może na emeryturze będzie lepiej - Holendrom to jakoś w końcu wychodzi :D
UsuńCześć!
OdpowiedzUsuńJa mam na imię Kasia i tak jak ty- mieszkam w Warszawie. Jestem przyjezdna, zwana inaczej (jak się niedawno dowiedziałam) Słoikiem :D No cóż- jestem z tego dumna!
Jestem także potwierdzeniem twojej reguły o kotach- posiadam słodkiego rudzielca i bardzo się z tego cieszę. Pewnie z racji tego, że od dziecka mieszkałam w blokach, nie zdecydowaliśmy się nigdy na psa. A skoro wychowałam się z kotami- nie ma nic dziwnego w tym, że teraz mieszka ze mną Indiana, będący (jeszcze...) 100% mężczyzną;)
W temacie kolorów... jestem ogromną fanką szarości i bieli, na sobie. A w mieszkaniu stonowanych beży i i granatu. Czy to mnie jakoś szufladkuje?
Pozdrawiam!
Nie wiem o co biega z tymi słoikami - jak my jedziemy na wieś, to dziadek zawsze wita nas tekstem: "O, śmietankowcy przyjechali" - faktycznie zazwyczaj wracamy ze świeżą śmietaną :). Cóż w tym złego?
UsuńCo się zaś tyczy szuflad, to obecnie wszystkie są zajęte :). Nie będziemy więc nigdzie Cię wciskać, Kasiu :)
Ja: czyli Ania (Anusia dla każdego kto mnie lepiej pozna :)
OdpowiedzUsuńPół roku temu uciekłam ze stolicy i mieszkam w małym, moim rodzinnym miasteczku (80 km od Warszawy).
Pasja: wczoraj mój syn jedyny (9lat) zadał mi pytanie : co robiłaś przed masą solną? i sam na nie odpowiedział : byłaś zwykłą mamą :) Masa solna to mój świat w którym bardzo lubię przebywać, uciekając od codzienności.
Pupile: aktualnie mam świnkę (morską) Kryśkę, przed Krystyną był duży pies Kiler a przed Kilerem kot Prezydent. Kocham zwierzęta i nie wyobrażam sobie bez nich życia.
Ulubiony kolor: różowy
Kawka: bardzo chętnie, ustawię sobie budzik, żeby nie zaspać:)
Pozdrawiam ☼
A te 80 km od Wawy to w którym kierunku;>? Pytam, bo różne się drogi obiera jadąc do rodziny królika :))
UsuńZ tą 10:00 chyba faktycznie przesadziłam. Z drugiej strony - szkoda dnia :)
Troszkę Wiki: http://pl.wikipedia.org/wiki/Mogielnica :):):)
UsuńBry wszystkim :) Miło poznać. Ja w zasadzie wszystko o sobie ujawniłam w profilu, ale żeby łyso nie było to powitam Was jako Ania, również mama, chociaż już nastolatka. Jak więc rozumiecie w moim domu jest przewaga samców. Córka byłego wojaka, więc trochę się na zwiedzałam nim osiadłam w Wawie. Ulubiony kolor... karamba - to chyba będzie czerwony, sądząc przynajmniej po moich na niego reakcjach (czyt. "kochanie, kupmy to") :))
OdpowiedzUsuńDo soboty postaram się opracować jakąś strategie rozmowy - jedno jest pewne - przekrzykiwanie nam nie grozi :))
Jeżeli się dobudzę to będę- obiecuję! :D
OdpowiedzUsuńoj rozumiem Cie naprawde bardzo dobrze :) tez czułam sie taka "oderwana" z moimi zainteresowaniami nie mialam z kim o tym rozmawiać i dzielić sie radoscią np z zakupu nowych "przydasiów" . Zaczynałam pisać pod koniec zeszłego roku raczej sceptyczna czy to poprowadze dłużej...a tu nagle najpierw kilka komentarzy potem coraz wiecej i tyle pięknych blogów... i teraz aż dziwnie sie czuje nie zaglądając do pewnych osób codziennie sprawdzając co u nich :)
OdpowiedzUsuńco do czegoś o mnie to na te pytania moge odpowiedzieć bo tak to raczej podoba mi sie to ze na blogu jestem tak troche "nieznana" ;p może dlatego że troche burzliwie w moim życiu teraz i niechce o tym zabardzo pisać, może kiedyś jak szczęśliwie się"ustatkuję" ale to kiedyś i może...
Ogólnie jestem z Opolszczyzny :), pragnę mieć kota najbardzije na świecie jednak z pewnych powodów organizacyjnych mojego mieszkania (nad którymi wciąż pracuję i kombinuję) nie moge, za to mam Gekona Lamparciego :) małego potworka a zważywszy na to co je to odczasu do czasu również świerszcze i szarańcze :D czasem na daje im imie Zdzisiek(tak, troche to sadystyczno makabryczne;p), a kolory będą to fiolet,oliwka,czerń i czerwień :)
jeśli chodzi o kawe w sobote to z przykrośćią stweirdzam że prawdopodobnie bede odsypiać nocny dyżur w pracy i wstane dopiero przd 12 :( jednak bardzo fajny pomysł :)
pozdrawiam cieplutko