piątek, 8 lutego 2013

Pierścień na walentynki

Jak co roku, tak i w roku ubiegłym, nie tak dawno, bo w połowie grudnia, nastała kolejna rocznica mojego zamążpójścia, do którego przez pierwsze lata się nie przyznawałam, z czasem milcząco zaakceptowałam, a od lat może czterech głośno domagam się odnowienia tegoż wiekopomnego zdarzenia. Moja lepsza połowa, jak co roku, przynajmniej od tych czterech lat, niepokojąco sprawnie ignoruje mój pomysł, zapewniając mnie każdorazowo, że zdania nie zmienił i jak naście lat temu  przyrzekł, tak słowa dotrzyma (cokolwiek by to nie było, bo nie pamiętam - on pewnie też nie). Jednocześnie znów zachodzi w głowę, skąd u licha przyszedł mi ten pomysł, i czy nie z serialu Morderstwa w Midsomer, który na DVD sam mi swego czasu kupił.

Zdjęcie pochodzi ze strony bigboystoys.pl
Z nieznanych mi bliżej powodów sprezentował mi ostatnio obrączkę, do tej ślubnej w niczym niepodobną (nie mam na tę nową uczulenia;p). Niepozornie wyglądająca obręcz, co na najmniejszy palec się zmieściła zwie się Pierścieniem Emocji.

Z braku paleniska, nie mogę stwierdzić z całą pewnością, że nie pochodzi z Mordoru i nie ma na nim zapisanych jakiś magicznych symboli w stylu: "bu yvelwvoiu vtt gtb vtyubtv ybreuu bvyup" co w luźnym tłumaczeniu znaczy "Kobieto, raz się z tobą ożeniłem, czego chcesz więcej". Mogę jednak zapewnić, że pierścień zmienia swoje kolory, co jest rzekomo jego reakcją na moje emocje.

I tak z nieznanych piekielnych czeluści wydobyty, w rajskich niebiosach studzony i pewnie jeszcze przez kupidyna obsikany pierścień nie przestaje zmieniać kolorów, co oznaczać może jedną z trzech możliwości:

A. pierścień zepsuł się w chwilę po tym, jak założyłam go na palec
B. cierpię na jakąś egzotyczną chorobę
C. jestem kobietą

W chwili obecnej przybrał kolor czarny, co według nie załączonej do prezentu instrukcji obsługi oznacza stres. Muszę przyznać, że coś w tym jest. Wszakże stresująca jest świadomość, że od chwili obecnej mój małżonek będzie wiedział w jakim jestem, w danej chwili, nastroju.  Wystarczy, że zerknie na mój palec (ok, zerknięcie nie może trwać krócej niż minutę, bo to mały pierścionek) i już - skubany - będzie wiedział, że musi się ogolić, bo jestem w ciemno-zielonym nastroju. Oczywiste jest, że przy niebieskiej aurze wystarczy, że bąknie o wyjściu z kumplami na piwo, bym się radośnie zgodziła. A gdy pierścień przybierze jasno-żółtą barwę, to znajdzie jakieś niecierpiące zwłoki zajęcie, byleby mi w drogę nie wchodzić.


Ah, ci mężczyźni agrhhhhhhhhh.

Nie poddam się jednak i zbadam to szpiegowskie urządzenie. Wystarczy mu się lepiej przyjrzeć.
Cóż , albo mój nastrój się poprawił po zapaleniu lampki przy biurku, albo ten Cud Męskiego (zapewne) Pomyślunku (czytaj Pierścień Emocji) reaguje na światło :). Jeśli nie widzicie, to wyobraźcie sobie mój powiększający się na twarzy uśmiech.

Ciemno-zielonego się zachciewa?? 

Ну, погоди!


Dla mnie jest już za późno, ale dziewczyny, nic nie stoi na przeszkodzie, byście panów uprzedziły i na walentynki emocjonalnym pierścieniem ich obdarowały. Przewagę nad nimi osiągnięcie, dzięki czemu na powieszenie obrazu/lustra/szafki w łazience nie będziecie musiały czekać kilku lat i bez składania podania się obejdzie :))

4 komentarze:

  1. To nie jest post, to jest regularny felieton! Świetny zresztą i wart umieszczenia go w jakimś czasopiśmie. Piszę poważnie! Dzięki, czytało się cudnie.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. W sprawie słoika - to nie mój pomysł. Odsyłam cię do tego posta,
    http://cyberjulka.blogspot.com/2012/12/tusal-2013-zapisy.html
    a może jeszcze do nas dołączysz?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mawiał jeden z wykonawców remontu u mnie w domu - "Mówisz i Masz". Oczywiście remont trwał 2 miesiące;>

      Usuń
  3. no ładne historie :) tak mi sie czytanie spodobało że biorę do obserwowanych ;) jeśli dobrze widzę na fotce po prawej stronie jesteś rónież posiadaczką tatuaży czyli to co tygryski lubią bardzo ;)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Prawy do lewego

Prawych uprasza się o korzystanie z zamieszczonych treści i zdjęć zgodnie z przepisami świata tego, sumieniem i społeczną moralnością. Znaczy, że można zapożyczyć w/w z mojego bloga tylko do celów niekomercyjnych i każdorazowo odsyłając do źródła. Jednocześnie uświadamiam, iż skany szablonów są moją własnością, jednak niektóre treści na nich się znajdujące - nie. Informuję o tym szczerze. Nie ponoszę odpowiedzialności za niewłaściwe wykorzystanie materiałów.

Obserwatorze! Nie bądź statystyczną cyferką na blogowym liczniku. Jeśli jesteś tu po raz pierwszy - napisz coś o sobie. ('Coś' to też 'coś', ale niekoniecznie o to mi chodziło;).