Oferta kolorowanek z dnia na dzień się poszerza - i to dosłownie, dziś dostałam info z hurtowni o dostępności 4 kolejnych... Nie sposób każdej poświęcić wiele czasu - przy ponad 100 tytułach zaczynam być wybredna i sięgać tylko po najciekawsze pozycje.
Od dawna zabierałam się by napisać o serii kolorowanek z rycinami, które wprowadziło wydawnictwo Vesper. Jeśli mieliście do czynienia z pozycją Rośliny kwitnące. Królewskie Ogrody Botaniczne w Kew, to Motyle, Ptaki i Ryby przypadną Wam do gustu. Nie są to bowiem zwyczajne kolorowanki, ale książki z pięknymi obrazkami, wśród których znalazły się szkice do pokolorowania.
Od dawna zabierałam się by napisać o serii kolorowanek z rycinami, które wprowadziło wydawnictwo Vesper. Jeśli mieliście do czynienia z pozycją Rośliny kwitnące. Królewskie Ogrody Botaniczne w Kew, to Motyle, Ptaki i Ryby przypadną Wam do gustu. Nie są to bowiem zwyczajne kolorowanki, ale książki z pięknymi obrazkami, wśród których znalazły się szkice do pokolorowania.
Oczywiście odwzorowanie kolorów nie jest proste - od razu uprzedzam. Ale też nie przejmujcie się jeśli flaming wyjdzie Wam zbyt różowy, a puchacz zbyt ciemny. W kolorowaniu jest ważny proces: dobieranie kredek, położenie kolorów, cieniowanie... To wszystko ma sprawiać frajdę, pozwolić zapomnieć nawet na chwilę o troskach, 'szarej' codzienności.
Inna sprawa - gdybyście zdołali osiągnąć efekt taki, jak na rycinie, projektowalibyście własne kolorowanki zamiast czytać moje opinie o nich;>
Inna sprawa - gdybyście zdołali osiągnąć efekt taki, jak na rycinie, projektowalibyście własne kolorowanki zamiast czytać moje opinie o nich;>
Na pierwszy rzut oka zobaczycie różnicę w grafikach - te z Ogrodów w Kew sprawiają wrażenie bardziej miękkich, lepiej dopracowanych. Poszczególne elementy mają zaznaczone cieniowanie, które może pomagać osobom nie posiadających umiejętności ich rysowania.
Tu, grafiki do kolorowania (ww wszystkich 3 kolorowankach z serii) są nieco bardziej surowe, nie ma zaznaczonego cieniowania, przez co wydają się płaskie.
Jak widać na obrazku powyżej - to wcale nie znaczy, że płaskie zostaną:). Wpatrując się w oryginalne kolorowe ryciny możemy swobodnie zaznaczyć cieniowanie uzyskując bardziej przestrzenny efekt pracy.
A żebyście nie myśleli, że miałam farta i tak mi się udało, oto kolejny motyl. Każdy oczywiście znajdzie własny sposób na ich kolorowanie. Ja pracę podzieliłam na etapy - najpierw jeden kolor, potem kolejny itd.
Jeśli jeszcze nie zwróciliście na to uwagi, to przyjrzyjcie się uważnie obrazkowi po prawej. Oryginalne motyle na rycinie i owszem, są kolorowe, jednak roślin w tle już nie.
Rozumiem zamysł autora, który chciał przede wszystkim pokazać piękno owadów i by obrazek wyglądał naturalnie umiścił je na tle szkicu rośliny. Problem jednak w tym, że chociaż drukowany obraz prezentuje się dobrze dzięki zastosowaniu ciemniejszego koloru papieru, to już strona do pokolorowania jest biała i mimo pokolorowania motyli cały obrazek wydawał mi się goły a zaznaczone kontury rośliny aż prosiły się o pokolorowanie.
Rozumiem zamysł autora, który chciał przede wszystkim pokazać piękno owadów i by obrazek wyglądał naturalnie umiścił je na tle szkicu rośliny. Problem jednak w tym, że chociaż drukowany obraz prezentuje się dobrze dzięki zastosowaniu ciemniejszego koloru papieru, to już strona do pokolorowania jest biała i mimo pokolorowania motyli cały obrazek wydawał mi się goły a zaznaczone kontury rośliny aż prosiły się o pokolorowanie.
Niewiele się zastanawiając roślinkę również pokolorowałam :). Starałam się jakoś mocno kredki nie dociskać, bo w sumie to właśnie motyle mają wychodzić na pierwszy plan, ale dodanie w tle koloru nadało obrazkowi cieplejszy charakter. I zwróćcie uwagę - nie miałam z czego 'ściągać' barw - wybrałam je sobie wedle własnego gustu. Może entomolodzy by mnie zjedli żywcem widząc moje prace i twierdząc, że paź królowej w życiu nie przysiadłby na niebiesko- fioletowym kwiatku, ale co mi tam - to moja kolorowanka.
Ptaki stanowiły spore wyzwanie - większość ma ciemne upierzenie, z - jak ja to określam - 'kolorowymi blaskami' na piórach. Nie udało mi się w pełni odwzorować koloru - moje ptaszki mają zdecydowanie jaśniejsze ubawienie, niż ich odpowiedniki na rycinach. Wychodzę jednak z założenia, że lepiej zostawić pracę jaśniejszą niż .przedobrzyć i ją zbyt mocno przycieniować.
Dlatego zazwyczaj najpierw rysuję bardzo delikatnie coś na kształt podkładu - jeden kolor jedną kredką. Dopiero później 'nakładam ' druga warstwę albo tego samego koloru, albo odrobinę ciemniejszego. Czasem kolejną - zależy od tego co szepcze cicho gdzieś na dnie głowy, tyle oczu, czy innym miejscu, w którym ukrywają się zmysły.
Efekt końcowy zawsze wygląda lepiej jeśli się obrazek podcieniuje - a to nie jest jakoś szczególnie trudne, zwłaszcza jeśli na rycinie obok dokładnie widzisz, które miejsca są jaśniejsze, a które ciemniejsze.
Ponieważ wykorzystałam kredki akwarelowe, to miejscami potraktowałam obrazek wodą. Papier nie przesiąka, jeśli nie będziecie z nią przesadzać. Pędzel powinien być wilgotny, ale nie ociekać wodą.
Natomiast nie eksperymentowałam tu z flamastrami - papier jest podobny do tego, użytego w Roślinach kwitnących, więc posiadane przez mnie mazaki raczej by przebiły. Poza tym nie osiągnęłabym nimi takich przejść z jednej do innej barwy, jakie umożliwiają kredki. Może gdybym miała promarkery (wpisane na list do 'Świętego Mikołaja' na bieżący rok ;>).
Natomiast nie eksperymentowałam tu z flamastrami - papier jest podobny do tego, użytego w Roślinach kwitnących, więc posiadane przez mnie mazaki raczej by przebiły. Poza tym nie osiągnęłabym nimi takich przejść z jednej do innej barwy, jakie umożliwiają kredki. Może gdybym miała promarkery (wpisane na list do 'Świętego Mikołaja' na bieżący rok ;>).
Jest jeszcze wydanie z Rybami, ale z premedytacją jeszcze do nich nie przysiadłam. Zostawiłam je sobie na lato, na wyjazd na Mazury :). Wyobrażam sobie kolorowanie ich nad wodą, na małym pomoście, wśród sitowia, szum wiatru...
Dość! Na razie to muszę przebrnąć przez zimę i porządnie rozbudzić się na wiosnę... Tak więc lato i Ryby muszą poczekać.
I cóż mam Wam powiedzieć?
Trudno jest być obiektywnym w ocenianiu czegokolwiek, gdyż należałoby wykluczyć emocje oraz własne upodobania czy to w dziedzinie kolorów czy motywów. Nie jestem też plastykiem, by oceniać walory artystyczne tych, czy innych kolorowanek. Tzn jestem plastykiem, ale moim kierunkiem było projektowanie wnętrz, więc częściej miałam do czynienia z ołówkiem i skalówką niż kredkami. Mam jednak nadzieję, że pomogę Wam podjąć decyzję względem kolorowanek z rycinami.
Na 'pierwszy' raz proponowałabym coś zdecydowanie innego - np mandale. Lecz dla osób już zaprawionych w kolorowaniu, szukających wzywania - kolorowanki z rycinami będą w sam raz. Zadowolenie jakie się czuje już w trakcie kolorowania, że osiągnęło się zbliżony do ryciny efekt, jest niezwykle budujące. A też po tych kolorowankach nie będzie dla Was problemów z pracą przy bardziej skomplikowanych i wymagających motywach.
To już wyższa szkoła jazdy :D Wygląda na niesamowicie trudne do odwzorowania. Ale Tobie jak zwykle cudnie wyszło kolorowanie. Ciekawa jestem Twoich ryb :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Diano - ja nie mogę się doczekać, by zobaczyć jakieś Twoje kolorowanki. Oglądam Twoje prace i z kolorem jesteś obeznana, cierpliwości też nie powinno Ci brakować (ta szmaciana książeczka, to szybko i sama się nie zrobiła;>), więc co Cię powstrzymuje?
UsuńKupilam przyszlej bratowej kolorowanke z tej serii. Wczoraj miala urodziny i dustala kolorowanke piekne tatuaze i komplet kredek. Stresy przed ślubem ja czekaja takze zobaczymy jak sprawdza sie antystresowe wlasciwosci rycin ;-)
OdpowiedzUsuńKupilam przyszlej bratowej kolorowanke z tej serii. Wczoraj miala urodziny i dustala kolorowanke piekne tatuaze i komplet kredek. Stresy przed ślubem ja czekaja takze zobaczymy jak sprawdza sie antystresowe wlasciwosci rycin ;-)
OdpowiedzUsuń