wtorek, 20 października 2015

Recenzja: Powrót do dziecięcych marzeń z OGRODEM CZASU

Na wstępie od razu uprzedzam, będzie sporo zdjęć - więcej niż zwykle, a i tak wierzcie mi - mocno się ograniczałam. Uprzedzam również, że będzie mnóstwo ohów i ahów (podobno jeśli chodzi o westchnienie, to pisze się przez 'h') - mój obiektywizm odzyskuje siły w sanatorium jakimś albo jest na zagranicznej wycieczce - kto go tam wie. Jakby co - to nie moja wina, że nie jestem w poniższej treści obiektywna.

Jak tylko przewróciłam kilka pierwszych stron Ogrodu czasu wiedziałam, że to będzie moja ulubiona kolorowanka. I bynajmniej nie dlatego, że na ostatniej stronie okładki widniał sympatyczny napis:


Czyż to nie piękne?! Powiem Wam w sekrecie, że często recenzentom trafiają się książki jeszcze bez oficjalnej okładki (a przynajmniej mi się takie trafiały) - egzemplarz jedynie z tytułem, przypominający bardziej zapomniany brulion czyjejś jakiejś pracy naukowej, kurzący się gdzieś w bibliotece. Wielkie dzięki składam ludziom z wydawnictwa Vesper za tzw pomyślunek :)

No dobrze, pewnie chcecie zajrzeć do środka. Zapraszam ...


Ogród czasu to nie jest tylko kolorowanka - to PRZYGODA. Trochę jak Alicja w Krainie Czarów z tą różnicą, że tu nie ścigamy królika, a wróżkę i nie wpadamy do dziury, ale do ... zegara.



Krótka opowieść o dziewczynce zafascynowanej starym zegarem, przyniesionym przez jej ojca pozwala wczuć się w atmosferę i podążać za wróżką. Pewne jest jednak jedno - to nie jakaś tam dziewczynka będzie przemierzać kolejne strony i kolorować napotkany świat. To będziesz TY posiadaczko Ogrodu czasu :).


Zazwyczaj na potrzeby recenzji koloruję jeden obrazek , ewentualnie kilka elementów z różnych stron, żeby sprawdzić jak się rysuje. W tym przypadku niemal całą sobotę spędziłam z kredkami w ręku. Oczywiście stosunkowo wcześniej uprzedziłam domowników, że fizycznie to może i przebywam w tym samym wymiarze co oni, ale obiad to lepiej będzie jak zamówią z dostawą do domu.


Zawsze darzyłam bardzo mieszanymi uczuciami zegary - taka miłość przeplatana z nienawiścią. No bo jak się człowiek ma wyspać, jak co 30 minut wielki skrzyniowy zegar robi BIM, a o pełnych godzinach jeszcze BAM i to w liczbie mnogiej. Mord w przekrwionych oczach mam na widok kukułki, która przymierza się do zrobienia kolejnego KU- KU o 2 nad ranem. Niektórym to jakoś nie przeszkadza. Za to ja w domu mam wyłącznie cyfrowe zegary, których głośnie tykanie nie przypomina mi co chwilę o przemijaniu.


Nie zmienia to faktu, że zegary są piękne - i nie brakuje ich w tej kolorowance. Są w domach, na domach, na ulicy, w chmurach... Są koła zębate, domy z cegieł, tapety w kwiaty, wesołe miasteczko i balony. Jest nawet sowa. Wszystko stylowe i wytworne . Nic tylko wzdychać i się zachwycać

Jeszcze zanim wzięłam się za kolorowanie, przypomniałam sobie, że mam pewien zapas zegarów w stylu Vintage w szufladzie. I to całkiem spory zapas bo w sumie ok ...hmm, 6 sztuk z jednej strony, 6 z drugiej... 10 pasków - tak coś koło 120 sztuk :))

Jeśli pierwszy szok już minął, to przedstawiam Wam owe zegary:




Kiedyś planowałam rozpocząć produkcję kartek urodzinowych z zegarami w tle, ale jakoś czasu nie starczyło. Kartonik jest jeden, ale dwustronny. Co oznacza, że trzeba wybrać konkretny model, bo wycinając jedne ten z drugiej strony może być ucięty;> I owszem - to nietypowe , ale prócz kolorowania postanowiłam Ogród czasu dodatkowo ozdobić.


To był najlepszy mój pomysł od ... nie pamiętam jak dawna, może ubiegłego wtorku, ale zdecydowanie najlepszy tej soboty, kiedy bez wytchnienia nakładałam kolory na kolejne elementy obrazków.



Oczywiście nie wykończyłam tego obrazka i nie przykleiłam tarczy zegara - chciałam Wam pokazać inne plansze, a do tej wrócę w kolejny weekend.

Oto kolejny zegar, który odwiedziła dziewczyna z opowieści (i ja :)). Ten również będzie miał doklejoną tarczę, ale dopiero po ukończeniu kolorowania. Obrazki są bowiem z obu stron kartki, więc gdybym zdecydowała się od razu przykleić kartonik z zegarem, to kolorując po drugiej stronie kształt zegara mógłby się odbić. Dlatego prace scrapbookowe zostawię sobie na koniec.



A skoro mowa o scrapbooku, to zostało mi sporo drobnych elementów, które również mogę w tej kolorowance wykorzystać. Niebo pomalowałam na niebiesko i większość gwiazd również będę kolorować, ale zobaczcie jaki ciekawy efekt można osiągnąć dodając kilka drobniutkich, papierowych gwiazdek.


W Ogrodzie czasu znajdziecie również kilka stron, gdzie można uzupełnić obrazki własnymi rysunkami. Czasem chodzi o niewielki motyw, ale są też strony takie jak te, gdzie jest sporo miejsca do rysowania. A gdyby tak dodatkowo ...



Jeszcze nie wiem czy tak zakomponuję tę stronę. Najpierw muszę całą książeczkę pokolorować, bo jeśli wkleję dużo różnych scrapków, to kolorowanie będzie raczej niemożliwe. 

Jak już skończę Ogród czasu przestanie być kolorowanką a stanie się książeczką z kolorowymi obrazkami i historyjką, którą można opowiadać dzieciom.
Co ważniejsze - każdy, kto tchnie 'życie' w tę kolorowankę zrobi to na swój unikalny sposób - nigdy nie będzie dwóch takich samych książeczek, ani takich samych opowieści. Zaczęły się tak samo, ale każda może się zakończyć inaczej. Tak naprawdę to zależy od czasu i chęci kolorującej osoby. Wiek, ani płeć czy zdolności plastyczne nie mają żadnego znaczenia.

Ponieważ zostało mi jeszcze 9 kartoników z dwustronnymi zegarami oraz mix scrapków, to dodam je do pierwszych zamówień na kolorowankę Ogród Czasu w decomade.pl. Być może znajdzie się kilka osób chętnych do dodatkowego ozdobienia książeczki.

http://decomade.pl/produkt/2039-ogrod-czasu-artystyczna-kolorowanka-scrapki


10 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Masz rację, Daria Song, która jest autorką tej kolorowanki świetnie się spisała :))

      Usuń
  2. Anka swietnie napisane, z humorem i przymrużeniem oka a jednocześnie z sensem i na temat. Super. !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kaśka, a Ty tylko lubisz jak piszę z humorem.Nawet nie wiesz jak taki trudno wykrzesać , gdy szarówka za oknem;p

      Usuń
  3. Rzeczywiście bardzo interesująca kolorowanka, która nie pójdzie po pokolorowaniu w kąt a stanie się niebanalną i jedyną TAKĄ książką do dziecka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie tak sobie pomyślałam Anito :). A to jest w sumie nowe przeznaczenie dla kolorowanki, bo do tej pory miały służyć jedynie relaksowaniu.

      Usuń
  4. Uwielbiam zegary, w domu mam taki który bimba co 15 minut. To kolorowanka dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kobieto! Jak możesz spać w takich warunkach. Ja nie usnę jak w pokoju słyszę komara, a co dopiero mówić o bimbającym zegarze.

      A swoją drogą fajnie, że dołączyłaś do grona blogerów - jeśli mogę coś zasugerować, to fajnie by było, gdybyś pisała z jakiej kolorowanki pochodzi obrazek, który pokolorowałaś :)

      Usuń
  5. Wygląda bardzo ciekawie, ale najfajniej słucha się Twego zachwytu i dziecięcej radości z tworzenia swojego niepowtarzalnego dzieła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy byłam dzieckiem chciałam być dorosła, a teraz gdy jestem dorosła chciałabym znów być dzieckiem... Kolorowanki takie jak ta pozwalają na chwilę zapomnieć o codzienności.

      Dzięki Diano, zawsze mogę liczyć na dobre słowo z Twojej strony :))

      ps Twój scrapowy albumik jest ekstra :)

      Usuń

Obserwatorzy

Prawy do lewego

Prawych uprasza się o korzystanie z zamieszczonych treści i zdjęć zgodnie z przepisami świata tego, sumieniem i społeczną moralnością. Znaczy, że można zapożyczyć w/w z mojego bloga tylko do celów niekomercyjnych i każdorazowo odsyłając do źródła. Jednocześnie uświadamiam, iż skany szablonów są moją własnością, jednak niektóre treści na nich się znajdujące - nie. Informuję o tym szczerze. Nie ponoszę odpowiedzialności za niewłaściwe wykorzystanie materiałów.

Obserwatorze! Nie bądź statystyczną cyferką na blogowym liczniku. Jeśli jesteś tu po raz pierwszy - napisz coś o sobie. ('Coś' to też 'coś', ale niekoniecznie o to mi chodziło;).