Zapewne nie jestem jedyną, której przydałaby się pomocna dłoń. Stały nadmiar pomysł i projektów do wykonania. Dom wymagający zainteresowania, sterta prania namiętnie wzdychająca do żelazka, wiecznie głodny kot, że o ludziach nie wspomnę. Do tego niemiłosierny CZAS, który zdaje się naśmiewać ze mnie i stojąc w kącie pokazuje jęzor.
Dwie ręce to zdecydowanie za mało... Postanowiłam jedną sobie dorobić :)
I wykopałam z zakamarków pracowni zapomnianego kota z papier-mache, więc jak już zabrałam się za malowanie, to postanowiłam przygotować sierściuchowi nowy image. To w ramach zmniejszania ilości zadań do wykonania ;(
Jak skończę z dłonią, to wezmę się za linę ;)
Fajna jest. Bardzo mi się podoba zarys paznokci :)
OdpowiedzUsuńja za czasów podstawówki robiłam odlew dłoni z gumowych rękawic.....twoja jest o niebo lepsza i ładniejsza niźli moje haha a kizior pierwsza klasa
OdpowiedzUsuńTo teraz mi głupio, bo w sumie to mój wkład jest mikroskopijny. Dłoń zakupiłam gotową i jest wykonana ze styropianu ;(. Ale kiepsko wyglądała tylko pomalowana, więc obkleiłam ją zwykłymi chusteczkami (coś jak decoupage).
Usuń