Ja tu sobie, stuku- stuku, a tu liczba podglądaczy się zmieniła i chociaż niezwykle miła to wiadomość, to lekkim ten fakt zaczął mnie napawać lękiem. Będąc osobą niezwykle chaotyczną mam ogromną potrzebę ciągłego próbowania opanowywania sytuacji, które jeśli jeszcze katastrofą nie są, to po bliskim kontakcie ze mną, wkrótce takową się stają. Próbowanie samo w sobie też do uporządkowanych nie należy, bowiem metoda prób i błędów zawsze za sobą bałagan niesie. W rezultacie nowe chaosy powstają i im również próbuję stawić czoła.
Filon zmęczony czytaniem |
Wyobraźcie więc sobie, jaki popłoch wywołało u mnie odkrycie zwiększenia się liczby obserwatorów, spośród których trudno mi wyłowić nowe twarze. To tak jakby zrobić imprezę na 5 osób, które przyszły w towarzystwie chłopaka, który nie mógł siostry w domu zostawić, bo psa by zamęczyła, więc jego też wzięli, zgarniając po drodze całą resztę, zamieszkującą z lekka 5 przecznic;>. Mój kot by oszalał! Dlatego też na stałe ogłoszenie zamieszczam na blogu i upraszam nowe blade twarze (bez podtekstów - jeszcze nieopalone, bo zima ;)) o pozostawienie śladu w postaci komentarza zawierającego kilka drobnych faktów, jak choćby imię, ulubiony rękoczyn czy bieżący kolor włosów. Podanie rozmiaru buta jest dobrowolne.
Posiadacze zwierząt innych niż kot ( szczególnie drapieżnych myszy i dzikich kanarków) są również mile widziani, jednak uprasza się o pozostawienie pupilów w klatkach.
A tak poważnie. Ja osobiście nie chciałabym być cyferką w blogowej statystyce, kolejnym lubisiem, którego trzeba mieć bo taka jest moda (pewnie dlatego mam mało fanów na FB;p). Nikogo, kto tu trafi nie chcę tak traktować. Każda opinia, pozytywna czy nie, to napęd do dalszego działania. Jednocześnie jest to całkiem niezły sposób na znalezienie potencjalnej znajomej/kumpeli/bratniej duszy - jakkolwiek byście tego nie nazwały.
Być może to naiwne z mojej strony, ale żyję z tą naiwnością tyle lat, że się do niej przyzwyczaiłam - ba nawet polubiłam.
Witam wszystkich serdecznie i do dzielenia się odrobiną siebie zachęcam :)
Damia (Ania)
Ależ masz słodziaka :)
OdpowiedzUsuńps. mój także właśnie usadowił się na parapecie, w doniczce :D
Kasia
Kociaka masz słodkiego.
OdpowiedzUsuńChyba zbyt dużo wymagasz :). Zdecydowana większość tzw. obserwatorów na moim blogu to martwe dusze, które pewnie się zabłąkały i nigdy więcej nie wpadły.
Poza tym, ja jednak lubię anonimowość na blogu :), co wcale nie przeszkadza w zawieraniu fajnych znajomości.
Witaj Aniu z tej strony także Ania...... a czemu by nie bliżej się poznać. I muszę przyznać że bardzo mi miło, że mój ślad pozostawiony nie jest bezinteresowny. Jak już wspomnaiłam jestem Ania, posiadam małża oraz troje męskich małych nieletnich pomiotów( skala od 1,5 do prawie 7 lat ) , i to na tyle z mojego zwierzyńca. Nie ukrywam, że twój blog został mi polecony przez znajomą :) tak tak, miło mi było dołączyć do grona obserwowanych. Masz fajny styl w pisaniu co mnie strasznie pozytywnie intryguje, kocham rękodzielstwo i gdzie się da tam podpatruję , inspiruję się i podaje dalej zaczerpnięte weny. Szalona ze mnie rokowa trzydziestka wesoła duszyczka. Szalona i bardzo roztrzepana :) No i kurna na tyle -bo ileż to można pisać o sobie. Mam nadzieje że jako tako siebie przedstawiłam :) Tak więc do miłego :)
OdpowiedzUsuńA ja myślałam że, już wszystkiego się o Tobie dowiedziałam ;>. To fajne, bo z każdym komentarzem dowiaduję się więcej :))
Usuńcóz za wspaniała bestyja na stosie ksiąg zaległa :)
OdpowiedzUsuńja posiadam stworka zwanego gekonem lamparcim imię nadane mu przezemnie pierwotnie zostało zignorowane i przez moja koleżankę został on ochrzczony Stefanem("Madagaskar") ja natomiast osobiście zowiem go dośc prosto Jaszczórkiem :)
A na jakie nazwy reaguje;>? Poza słowem 'jedzenie' :))
UsuńAlez przyjemnie się Ciebie czyta :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię taką stylistykę oraz podejście do świata, dlatego zaglądać tu będę częściej :)
Kociak świetny - prawdziwy dachowiec, jakiego zawsze chciałam mieć. My posiadamy perską kotkę, której życie polega tylko na spaniu i gubieniu sierści. Kot nasz nie grzeszy inteligencją i czułością, ale z roku na rok przejawia coraz więcej kocich cech.
Witaj Aniele :) Miło mi Cię gościć - zwłaszcza, że odwzajemniam lubienie, tyle że względem Twoich prac :).
UsuńCo się zaś tyczy Filona to obawiam się, że dachy widział jedynie w trakcie oglądania "Narzeczonej dla kota" :) Mój kocur jest rzadkim okazem brytyjskiego kota błękitnego. Od czasu do czasu pojawiają się bowiem w kolorze kremowym, a nie standardowym graficie.
I wierz mi, nic nie pobije kota Azora (tak, tak mój kolega tak nazwał swojego kociaka), który posiada więcej cech psich, niż kocich :)
To i ja oficjalnie Cię witam, bo podglądam od jakiegoś czasu :) fajnie, że możemy się tutaj wszystkie bardziej poznać. Pozdrawiam mrumru którą kojarzę ze swojego bloga :) co mogę o sobie powiedzieć: Monika- ciągle chodzę uśmiechnięta, uwielbiam muzykę (jak nie słucham to śpiewam chodź nie wychodzi mi to tak dobrze jak brzmi w słuchawkach), uzależniona jestem od słonecznika i robienia karteczek. Uwielbiam poznawać nowe duszyczki - szczególnie te z głowami pełnymi pomysłów :)
OdpowiedzUsuńHejka:)
UsuńNawet nie wiesz Moniko jak się cieszę, że się tu wpisałaś. Jest ogromna różnica móc zwracać się do kogoś po imieniu względnie ksywce, niż tytułować nazwą bloga;>. A większość w profilach nie podaje nawet swojego imienia.
Ja na Twojego bloga zerknęłam, gdy zapisałaś się do Candy. Zdaje się więc, że będziemy się wzajemnie szpiegować :) Pozdrawiam serdecznie
Tak widziałam wpis o moim kursie :) cieszę się, że się komuś przyda. Uwielbiam szpiegować ciekawe blogi. Komentuję także, jednak jestem odłączona od internetu chwilowo stąd brak komentarzy ale niebawem Cię zasypię moimi słowami :)
Usuń