niedziela, 14 września 2014

Mój pierwszy exploding box!

Scrapbooking to dla mnie nowość. Od dawna jednak podziwiam prace Ladybug, Wiśni czy Groszka i nie mogę się nadziwić, jak piękne rzeczy można zrobić z papieru, jak niezwykłą można zrobić kartkę świąteczną, albo wyjątkowy prezent w zastępstwie znudzonych i przewidywalnych bombonierek. 


Pierwsza myśl, że mogłabym sama spróbować, powstała z chwilą jak zobaczyłam stan rodzinnych albumów zostawionych pod pieczą mojego ojca. Zgroza! Wiele zdjęć zostało wyjętych z albumu i poniewierały się po różnych szufladach. Inne zostały  powyrywane i  pogniecione przez młodsze rodzeństwo, które nie do końca zdawało sobie sprawę, jak delikatne mogą być zdjęcia. I niektóre ... nie do odtworzenia, bo klisze przepadły podczas kolejnej przeprowadzki rodziców, a zdjęcia cyfrowe przestały istnieć wraz z dyskiem twardym niejednego komputera. 
Mężczyźni, szczególnie byli wojskowi, nie zwracają specjalnie uwagi na emocjonalne pamiątki, takie jak choćby zdjęcia. Nie przedstawiają często dla nich namacalnej wartości. Póki żyła moja mama, przynajmniej wszystko było na miejscu, ale gdy jej zabrakło - wszystko się posypało. Nie tylko zdjęcia zresztą, ale to historia na inny post, otulony czernią i ... dużą ilością alkoholu. 
Co mogłam, zabrałam. Mam nadzieję, że znajdę czas by poskładać do kupy historię mojej rodziny. A jeszcze większą, że zdołam nadać jej nową oprawę właśnie dzięki scrapbookowej metodzie.

I tak pewnego dnia, tuż po kolacji ze znajomymi, którzy spodziewali się swojego pierwszego dziecka, uznałam, że muszę spróbować zrobić scrapbooka - tym bardziej, że Tildowego królika już przekazałam na ręce przyszłego taty, więc na powitanie urodzinowe przydałoby wymyślić coś innego. Tzw. eksplodujące pudełka szczególnie mi się podobały, więc nie zastanawiałam się długo...

I wiecie co? To nie jest takie trudne - przynajmniej złożenie tego do kupy :) Najwięcej czasu zajmuje obmyślenie co ma się znaleźć w takim boxie, jakie kolory, papiery i dodatki użyć, ale już samo wykonanie jest czystą przyjemnością i nie zajmuje wiele czasu. 

Zdecydowałam się na zakup gotowego szablonu exploding  boxu o wymiarach 10x10 cm, a potem kilka dni wybierałam dodatki i papiery, których oferta jest po prostu przerażająco duża. Większość drobiazgów jak ozdobne ramki, skrapki w kształcie motyli i kwiatów są bardzo tanie. Ale to tylko pozory, bowiem jak nie oprzesz się wrzuceniu do koszyka wszystko co Ci się podoba, można spokojnie wydać na te ozdoby średnią krajową pensję;). 

Dziś już wiem, że przed dokonaniem zakupu należy się poważanie zastanowić nad kształtem planowanego scrapbookowego prezentu. Kształt i zastosowane dodatki nawet zwykłej kartki z życzeniami należy dobrze przemyśleć - szczególnie jeśli mają to być prace okazjonalne, a nie przeznaczone do odsprzedaży. Dokonując zakupu warto trzymać się pierwotnych założeń, co oszczędzi portfel.

Ja niestety złapałam bakcyla :). Każdego dnia przeżywam katusze zastanawiając się na co powinnam przeznaczyć chwile wolnego czasu, które zdarzają się mnie nawiedzać. Czy zrobić kolejnego królika (mam nowy szablon:))), czy wykonać wiewiórkę, na którą wzór znalazłam w Burdzie. A może zrobić nową bransoletkę, pomalować doniczki, zrobić ziołowy ogródek w puszkach po kukurydzy... Tak dużo pracy, tak mało czasu...

2 komentarze:

  1. Śliczne pudełeczko :) Ja ostatnio zostałam obdarowana wieloma przydasiami do scrapbookingu, ale podobnie jak Ty, mam milion pomysłów i na wszystko brak czasu :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny pierwszy raz :) Jeśli chodzi o zakupy mam podobnie przy nabywaniu cosiów biżuteryjnych. Ależ muszę się bić wtedy po łapach :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Prawy do lewego

Prawych uprasza się o korzystanie z zamieszczonych treści i zdjęć zgodnie z przepisami świata tego, sumieniem i społeczną moralnością. Znaczy, że można zapożyczyć w/w z mojego bloga tylko do celów niekomercyjnych i każdorazowo odsyłając do źródła. Jednocześnie uświadamiam, iż skany szablonów są moją własnością, jednak niektóre treści na nich się znajdujące - nie. Informuję o tym szczerze. Nie ponoszę odpowiedzialności za niewłaściwe wykorzystanie materiałów.

Obserwatorze! Nie bądź statystyczną cyferką na blogowym liczniku. Jeśli jesteś tu po raz pierwszy - napisz coś o sobie. ('Coś' to też 'coś', ale niekoniecznie o to mi chodziło;).