środa, 4 stycznia 2017

Recenzja: Zakochasz się w Etno Inspiracjach!

Przyznam, że nie tego się spodziewałam, gdy o raz pierwszy zobaczyłam zapowiedź kolorowanki Etno Inspiracje. Tytuł wskazuje na etniczne kolorowanki, więc oczekiwałam motywów ludowych oraz symboli charakterystycznych dla kultur z całego świata. Nie sądziłam jednak, że zostaną ułożone w kształt mandali, a właśnie je zobaczyłam po otwarciu książki.

Ale nie to jako pierwsze rzuciło mi się w oczy, tylko tło, które różni się od większości stosowanych w tego typu publikacjach.  Uśmiech zawitał na mojej twarzy i wierzcie mi - nie mogłam się doczekać wieczoru by zabrać się za kolorowanie.

Ogólnie nie przepadam za kolorowaniem mandali głównie z jednego powodu - o ile same motywy często są bardzo ładne i warte pokolorowania, to zawsze mam dylemat co zrobić z tłem. Zostawić pustą przestrzeń? Jakoś tak nieciekawie praca wygląda - jakby została nie wykończona. Najprościej machnąć jakieś cienie pastelami, jednak zawsze zachodzi ryzyko, że jak się człowiek na tym do końca nie zna, to pracę 'zepsuje'. Inna sprawa, że kolorowanie tła wymaga czasu, który wolałabym poświęcić na nową ilustrację. 

I tu niespodzianka. Etno Inspiracje, które wydał Buchmann mają CZARNE kartki! Wszystkie mandale mają czarne tło, więc całą energię można przeznaczyć na pokolorowanie motywów nie martwiąc się o zapełnianie 'pustej' przestrzeni. Ta czarna, wolna powierzchnia nie tylko się w tym wypadku broni, ale dodatkowo optycznie uwydatnia barwne elementy, czyniąc pokolorowany obrazek bardziej wyraźnym.

Jako pierwsze zaczęłam kolorować storczyki - mandale kwiatowe są jednymi z ładniejszych z całego zbioru.


Zaczęłam kolorować Colorsoftami Derwenta, ale od razu muszę przyznać, że ten papier nie za bardzo lubi się z tymi kredkami - mocno się ślizgają. Jeszcze położenie jednej warstwy, najlepiej w jasnym kolorze, wygląda ładnie, ale przy kolejnych - ciężko mi było uzyskać ładne przejścia. W końcu przerzuciłam się na Polycolory Koh i Noor oraz Colorino 48/24 .



Zajęło mi to trochę czasu, ale w sumie jestem zadowolona z efektu końcowego. Jak widać nie ma potrzeby niczego dodawać do tła. Oczywiście jak ktoś lubi i potrafi, to można - ja niestety jestem dość ograniczona czasowo, więc już nie kombinowałam, chociaż pączki kwiatów aż się proszę o 'wyciągnięcie' poza mandalę. Może kiedyś dorysuję...

Jak wspomniałam - w kolorowance znajdziecie tylko mandale. Zostały zebrane tematycznie, o czym wydawca informuje na pierwszej stronie


Doprawdy - jest z czego wybierać 😊.

Kolejna praca to kolorowy mix. Nie miałam jakiegoś szczególnego pomysłu, celem było wykorzystanie jak największej ilości 'mokrych' mediów a konkretnie to żelpenów, flamastrów i cienkopisów. Papier jest ogólnie gruby w dotyku, ale chciałam sprawdzić jak poradzi sobie z tuszem - 'przebicia' nigdy nie są dobrze widziane.

Do testów wykorzystałam:
- żelki brokat i fluo no name
- flamastry pędzelkowe Koh i Noor i BIC
- cienkopisy Stabilo Point 88
- flamastry stożkowe Toma


Większe przestrzenie potraktowałam już kredkami, zaś co do mokrych mediów mogę śmiało je polecić  do stosowania w tej kolorowance. 'Przebicie' pojawiło się tylko w 2 miejscach - takich gdzie położyłam za wiele warstw flamastrów.

Efekt końcowy - wiadomo - duże znaczenie ma światło. Dzienne zimowe nie tylko dodaje mniej energii człowiekowi, ale nie wyłapie dobrze brokatu na żelkach. Nie tak, jak zrobi to światło sztuczne, bądź letnie słońce. Różnicę widać gołym okiem.


Akurat, gdy miałam kolorować ostatnią mandalę, do testu otrzymałam metaliczne wkłady Gioconda 6 z Koh i Noor. Super - pomyślałam - bo czarny papier to najlepszy materiał do sprawdzenia możliwości kredek 'z blaskiem', a że na naszym rynku nie ma ich jakoś szczególnie wiele, to radość moja była jeszcze większa.
Recenzję kredek przygotuję wkrótce, ale już dziś możecie zobaczyć jak wyglądają w kolorowance.


Uprzedzam, że Gioconda 6, to nie są kredki. To grube grafity, które najlepiej stosować z automatycznym ołówkiem typu Kubuś. W opakowaniu dostajemy 6 kolorów, ale kupując zestaw z ołówkiem VERSATIL otrzymamy również czarny grafit, który - co ciekawe - przy sztucznym świetle również się błyszczy 😊. Super się je nakłada na papierze Etno Inspiracji - grafity są miękkie, więc wiadomo, że przy drobnych elementach muszą być ostro zatemperowane, ale różnicę odcieni można uzyskać przez samo dociskanie wkładu.


Jak już wspomniałam wszystkie kredki metaliczne najlepiej prezentują się na czarnym tle, dlatego w przypadku tej mandali z pomocą białego żelpena dorysowałam trochę kształtów i bąbelków, które następnie pokolorowałam Giocondą 6. Całość miejscami wykańczałam kredkami Polycolor tego samego producenta.

W efekcie końcowym mandala zmieniła nieco swój oryginalny kształt i oczywiście zyskała nowe barwy :).


Fajnie się pracowało z tą kolorowanką. Ilustracje nie są wymagające i można je kolorować mając nawet niewielką ilość wolnego czasu, czyli to coś w sam raz dla mnie i innych pracusiów😊 . Szkoda tylko, że grafiki są dwustronne, bo skoro wydawca zainwestował w perforację i dał możliwość wyrwania każdej kartki, to przy takim układzie zawieszenie pracy zmusza do 'poświęcenia' jednego motywu. Ale jeśli ktoś woli kolorować kartki luzem, niż w książce, to zastosowane przez wydawcę rozwiązanie przypadnie jej / jemu do gustu.

Jeśli ciekawi Was zawartość, to zapraszam do obejrzenia filmiku Etno Inspiracje 'strona po stronie'.


Ja rozstaję się obecnie z tą kolorowanką - trafi do grupy Podaj dalej kolorowankę. Nie urywam, że najchętniej bym ją zatrzymała, bo jeszcze kilkanaście motywów wpadło mi w oko, ale obiecałam, że się nią podzielę. Teraz członkowie grupy będą mieli okazję ją przetestować. Jeśli chcielibyście  do nas dołączyć, to zachęcam do wcześniejszego przeczytania regulaminu, które jest dostępny m.in tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Prawy do lewego

Prawych uprasza się o korzystanie z zamieszczonych treści i zdjęć zgodnie z przepisami świata tego, sumieniem i społeczną moralnością. Znaczy, że można zapożyczyć w/w z mojego bloga tylko do celów niekomercyjnych i każdorazowo odsyłając do źródła. Jednocześnie uświadamiam, iż skany szablonów są moją własnością, jednak niektóre treści na nich się znajdujące - nie. Informuję o tym szczerze. Nie ponoszę odpowiedzialności za niewłaściwe wykorzystanie materiałów.

Obserwatorze! Nie bądź statystyczną cyferką na blogowym liczniku. Jeśli jesteś tu po raz pierwszy - napisz coś o sobie. ('Coś' to też 'coś', ale niekoniecznie o to mi chodziło;).